Strzeżcie wiary i wartości, jakie przekazał wam wasz ojciec, święty Paweł Apostoł – powiedział Benedykt XVI podczas dzisiejszej Mszy św., której przewodniczył na placu św. Publiusza we Florianie na Malcie.
Drodzy bracia i siostry w Jezusie Chrystusie,
Maħbubin uliedi! [Drodzy Synowie i Córki]
Bardzo się cieszę, że mogę być dziś z wami tutaj, przed pięknym kościołem św. Publiusza, by celebrować wielką tajemnicę miłości Boga, która wyraża się w Najświętszej Eucharystii. W tym czasie nasze serca napełnia radość okresu wielkanocnego, ponieważ świętujemy zwycięstwo Chrystusa, zwycięstwo życia nad śmiercią i grzechem. Jest to radość, która przemienia nasze życie i napełnia nas nadzieją na wypełnienie się obietnic Bożych. Chrystus zmartwychwstał, alleluja!
Pozdrawiam Pana Prezydenta Republiki Maltańskiej wraz z małżonką, władze cywilne tego umiłowanego narodu i wszystkich mieszkańców Malty i Gozo. Dziękuję arcybiskupowi Cremonie za jego łaskawe słowa. Pozdrawiam również biskupów Grecha i Depasquale, arcybiskupa Merciecę, biskupa Cauchi oraz innych obecnych tu biskupów i kapłanów, a także wszystkich wiernych Kościoła na Malcie i Gozo. Od mojego przyjazdu wczoraj wieczorem zaznaję tego samego ciepłego powitania, jakie wasi przodkowie zgotowali w roku sześćdziesiątym apostołowi Pawłowi.
W ciągu wieków waszej historii wielu podróżnych zeszło tu na ląd. Bogactwo i różnorodność kultury maltańskiej jest znakiem, że wasz naród bardzo skorzystał z wymiany darów i gościnności względem podróżnych przybywających drogą morską. Jest to znakiem, że wiecie jak dokonywać rozeznania wybierając to, co najlepszego mieli do zaoferowania.
Zachęcam was abyście nadal to robili. Nie wszystko, co proponuje dzisiejszy świat jest warte przyjęcia przez mieszkańców Malty. Wiele głosów próbuje nas przekonać, byśmy odłożyli na bok naszą wiarę w Boga i Jego Kościół i wybrali na własną rękę wartości i przekonania, którymi mielibyśmy żyć. Mówią nam, że nie potrzebujemy Boga ani Jego Kościoła. Jeśli odczuwamy pokusę, aby im wierzyć, musimy sobie przypomnieć zdarzenie z dzisiejszej Ewangelii, kiedy to uczniowie, wszyscy doświadczeni rybacy, całą noc trudzili się, ale nie udało się im złowić choćby jednej ryby. A gdy Jezus ukazał się na brzegu, wskazał im gdzie łowić i mogli dokonać tak wielkiego połowu, że ledwie mogli go wyciągnąć. Kiedy byli pozostawieni samym sobie, ich wysiłki były bezowocne; gdy Jezus stanął przy nich, złowili ogromną ilość ryb. Moi drodzy bracia i siostry, jeśli pokładamy swą ufność w Panu i postępujemy zgodnie z Jego nauczaniem, zawsze będziemy zbierać obfite owoce.
Wiem, że pierwsze dzisiejsze czytanie mszalne należy do tych, które lubicie słuchać – opowieść o rozbiciu się statku wiozącego św. Pawła u wybrzeży Malty oraz serdecznym jego przyjęciu przez mieszkańców tych wysp. Zauważcie, że załoga statku, aby przetrwać, musiała wyrzucić za burtę ładunek, oprzyrządowanie statku, nawet pszenicę, która była ich jedynym pożywieniem. Paweł zachęcił ich, by pokładali zaufanie jedynie w Bogu, podczas gdy statkiem rzucały fale tam i z powrotem. My także musimy pokładać nasze zaufanie jedynie w Nim. Istnieje pokusa myślenia, że dzisiejsza zaawansowana technologia może odpowiedzieć na wszystkie nasze potrzeby, zachować nas od wszelkich niebezpieczeństw i zagrożeń, z którymi się borykamy. Ale tak nie jest. W każdej chwili naszego życia całkowicie zależymy od Boga, w którym żyjemy, poruszamy się i jesteśmy. Tylko On może nas chronić od złego, tylko on może nas prowadzić przez burze życia, tylko on może doprowadzić nas na bezpiecznej przystani, tak jak to uczynił dla Pawła i jego towarzyszy dryfujących u wybrzeży Malty. Uczynili oni tak, jak zachęcał ich Paweł, i „w ten sposób wszyscy cało znaleźli się na lądzie” (Dz 27,44).
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.