Nowy świder powinien przewiercić twarde skały oddzielajace ratowników od zasypanych górników o wiele szybciej niż było to dotąd możliwe - informuje "New Scientist".
Zdarzające się w górnictwie wypadki zmuszają ratowników do wyścigu z czasem. Trzeba przewiercić się przez rumowisko, czasami złożone z bardzo twardych skał, by przez wąskie otwory dostarczyć zasypanym wodę, żywność, powietrze, ewentualnie odessać szkodliwe gazy (na przykład metan czy tlenek węgla).
Choć nie ma dwóch takich samych kopalni, pokonanie każdych 300 metrów zajmuje zwykle co najmniej 10 godzin. Podczas katastrofy w kopalni Crandall Canyon w Utah przebycie 500 metrów twardych skał zajęło aż 40 godzin - zginęło wówczas 9 górników.
30 kwietnia naukowcy z Sandia National Laboratories w Nowym Meksyku mają przedstawić efekty prac nad nowym świdrem, który w ciągu 6 sekund robi w 30 centymetrowej warstwie granitu dziurę o średnicy 10-15 centymetrów. W tym tempie 300 metrów twardych skał można pokonać w mniej niż 2 godziny.
Urządzenie, które ma trafić do użytku w ciągu dwóch lat, to rodzaj pneumatycznej wiertarki udarowej. Przypominające kształtem guziki kawałki węglika wolframu rozbijają skałę na drobny pył.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.