Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński nie był nigdy funkcjonariuszem Biura - orzekł w środę Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Tym samym sąd oddalił skargę Kamińskiego na niewydanie mu przez CBA świadectwa służby.
Od odwołania Kamińskiego trwa spór o to, czy jest on nadal funkcjonariuszem Biura, czy też nie. Kamiński twierdził - jak referował sąd - że po odwołaniu z funkcji szefa funkcjonariuszem już nie jest i zażądał wydania świadectwa służby. Według CBA zaś został on odwołany z funkcji szefa, ale nie zwolniony z Biura i pozostaje funkcjonariuszem.
WSA orzekł, że CBA nie wykazało się bezczynnością, nie wydając Kamińskiemu świadectwa służby, bo Biuro poinformowało Kamińskiego o niemożności wydania mu tego świadectwa. Jednocześnie jednak sąd stwierdził, że argumentacja obu stron w sprawie nie była prawidłowa.
"Mariusz Kamiński, sąd może to z całą powagą stwierdzić, nie był nigdy funkcjonariuszem" - powiedział sędzia WSA Adam Lipiński. Jak dodał, status funkcjonariusza musi wynikać wprost z konkretnego aktu i nie ma żadnego związku z powołaniem kogoś na szefa Biura. "Statusu funkcjonariusza nie można domniemywać" - podkreślił sąd.
Dodał, że o takim statusie nie przesądza również decyzja z końca sierpnia 2006 r., nadająca Kamińskiemu uposażenie funkcjonariusza. "Nie możemy domniemywać, że akt o charakterze finansowym kreuje funkcjonariusza" - powiedział sędzia.
Lipiński przyznał też, iż istnieje dokument poświadczający fakt zapoznania się Kamińskiego z Kodeksem etyki funkcjonariuszy CBA. Jednak, jak wskazał, ten dokument też nie może przesądzać statusu Kamińskiego, który jako szef CBA musiał zapoznać się z zasadami obowiązującymi jego podwładnych.
WSA zaznaczył jednakże w uzasadnieniu swego orzeczenia, iż zakres uprawnień szefa CBA jest tak duży, że "nie musi podpierać tych uprawnień statusem funkcjonariusza". Wyrok nie jest prawomocny.
CBA nie chce się na razie odnosić do wyroku WSA. "Czekamy na uzasadnienie. Dopiero w momencie gdy się z nimi zapoznamy, zdecydujemy co dalej" - powiedział PAP rzecznik biura Jacek Dobrzyński.
Funkcjonariusze Biura - jak przyznają nieoficjalnie - są jednak zaskoczeni takim rozstrzygnięciem. Jak podkreślają, Kamiński otrzymywał nie tylko uposażenie funkcjonariusza (od jego pensji nie były odprowadzane składki na ZUS) ale też miał legitymację funkcjonariusza i służbową broń.
W środę WSA na posiedzeniu niejawnym odrzucił też skargę Kamińskiego na decyzję premiera Donalda Tuska o odwołaniu go z funkcji szefa Biura. Ta decyzja sądu również jest nieprawomocna.
Kamiński zażądał wydania mu świadectwa służby po odwołaniu z funkcji szefa CBA 13 października 2009 r. "Odpowiedzią było to, że wysłano mi pensję na konto, którą odesłałem do CBA" - mówił Kamiński.
W październiku 2009 r. nowy szef CBA Paweł Wojtunik zawiesił Kamińskiego - jako funkcjonariusza CBA - w pełnionych obowiązkach. Ta decyzja miała związek z zarzutami, jakie Kamińskiemu postawiła wtedy rzeszowska prokuratura (dotyczące nadużycia władzy przy rozpracowywaniu w 2007 r. tzw. afery gruntowej przez CBA). W połowie stycznia br., po upływie trzymiesięcznego terminu zawieszenia, Wojtunik podjął decyzję o nieprzedłużeniu zawieszenia i przeniesieniu go do "grupy stanowisk tymczasowych". "Zarzuty wobec mnie są bezprawne; wszystkie działania CBA były legalne; prokuratura przed sądem się ośmieszy" - mówił Kamiński.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.