Dwie rakiety wystrzelono w czwartek z terytorium Jordanii w stronę kurortu Ejlat w południowym Izraelu - podał izraelski dziennik "Haarec" na swojej stronie internetowej. Według strony jordańskiej, doszło do przypadkowego wybuchu.
Dochodzą sprzeczne informacje na temat incydentu koło Ejlatu.
Według agencji Reutera pociski rakietowe zostały odpalone z jordańskiego portu Akaba i uderzyły w pusty magazyn jeszcze na terytorium Jordanii; nie ma żadnych ofiar.
Agencja Reutera informuje również o doniesieniach izraelskiej strony internetowej YNet, która przedstawia inną wersję wydarzeń. Według YNet, rakiety mogły zostać wystrzelone z należącego do Egiptu półwyspu Synaj w stronę Ejlatu i eksplodowały w Akabie. Źródła egipskie zaprzeczyły tej wersji.
Według agencji AFP, która powołuje się na wysokiego przedstawiciela jordańskiego rządu, tuż przed godz. 7 czasu lokalnego (godz. 6 czasu polskiego) doszło do eksplozji niedaleko Akaby. Urzędnik powiedział, że nie ma informacji o wystrzeleniu rakiet w kierunku Izraela. Jak dodał, wszczęto śledztwo w tej sprawie.
AFP pisze również, że izraelska prywatna telewizja "10" poinformowała, iż dwie rakiety typu Katiusza uderzyły wczesnym rankiem w okolice Ejlatu, nie powodując ofiar. Stacja podała, że pociski zostały wystrzelone albo z Jordanii, albo z półwyspu Synaj.
Egipt i Izrael podpisały traktat pokojowy w 1979 roku; Jordania i Izrael - w 1994 roku.
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.