Fatima to Ewangelia wyrażona prostym językiem – podkreślił kard. José da Cruz Policarpo w rozmowie z KAI na trzy dni przed wizytą apostolską Benedykta XVI w Portugalii.
KAI: Powiedział Ksiądz Kardynał, że papież przyjeżdża przede wszystkim do Fatimy. Czy fatimskie przesłanie Matki Bożej sprzed prawie stu lat jest wciąż aktualne dla Kościoła i dla świata?
- Bez wątpienia tak, bo jest nim Ewangelia. Matce Bożej udała się rzecz, która nie zawsze wychodzi duszpasterzom. Zwracając się do dzieci, bardzo prostym językiem, który wszyscy rozumieją, wyraziła istotę Ewangelii: wezwanie do nawrócenia przez modlitwę i pokutę. Ponadto wezwała do modlitwy za papieża.
Przesłanie z Fatimy jest zjawiskiem, którego się nie racjonalizuje. Oczywiście prowadzone są nad nim studia, sam przewodniczyłem komisji naukowej, przygotowującej do publikacji podstawową dokumentację na ten temat. Ale dla narodu portugalskiego Fatima jest sprawą serca, a nie rozumu, kwestią przylgnięcia do tajemnicy Boga. Dzięki temu coraz bardziej staje się miejscem modlitwy, osobistego spotkania z Bogiem, nawrócenia. Nieustannie jest to sanktuarium łaski Bożej.
Sanktuaria takie jak Fatima czy Częstochowa odgrywają dziś absolutnie decydującą rolę w Kościele. Zachodnim pomieszaniem pojęć jest przekonanie, że człowiek spotyka Boga rozumem i inteligencją. Nie, człowiek spotyka Go sercem, a potem On pociąga i prowadzi umysł do zrozumienia.
KAI: Spośród trojga pastuszków-wizjonerów z Fatimy dwoje zostało już ogłoszonych błogosławionymi: Hiacynta i Franciszek Marto. A kiedy możemy się spodziewać wyniesienia na ołtarze Łucji dos Santos?
- Jest jeszcze na to za wcześnie, przecież s. Łucja zmarła zaledwie kilka lat temu. W dodatku żyła bardzo długo, co dodatkowo komplikuje sprawę. Trybunał beatyfikacyjny musi stawić czoło ogromnemu problemowi, jaki stanowią listy s. Łucji. Napisała ich tysiące, zebrane są w wielu zbiorach. Trzeba je wszystkie przestudiować, więc proces będzie długi.
Natomiast Hiacynta i Franciszek są już beatyfikowani. Stanowią wzór świętości dla dzieci. Pokazują, że dziecko może mieć dorosłą wiarę i że dorośli, jeśli nie staną się jak dzieci, nigdy nie dojdą do królestwa Bożego.
Rozmawiał Paweł Bieliński
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.