Cztery osoby zostały ranione nożem w plecy w weekend w północnej części Londynu. Policja poszukuje sprawcy, u którego podejrzewa problemy psychiczne. Wykluczono, by ataki miały podłoże terrorystyczne.
Wszystkie ofiary - kobieta i trzej mężczyźni - zostały znienacka dźgnięte w plecy w londyńskiej dzielnicy Edmonton. Dwie z tych osób są w stanie krytycznym.
Według wstępnych ustaleń osoby te były wybierane losowo, a łączył je fakt, że w chwili napaści szły ulicą same. Policja zakłada, że nożownik działał w pojedynkę i może cierpieć na zaburzenia psychiczne, a wszystkie cztery ataki traktuje jako powiązane.
Do pierwszego ataku doszło w sobotę wieczorem, do ostatniego w niedzielę rano.
Aresztowano mężczyznę podejrzanego o spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała, poszukiwań nie wstrzymano jednak na wypadek, gdyby nie chodziło tu o sprawcę czterech napadów.
Policja wezwała mieszkańców do zgłaszania wszelkich informacji mogących pomóc w śledztwie oraz poinformowała, że wysłała na ulice Londynu dodatkowe patrole.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.