Sybiracy z całej Polski przyjechali do Wrocławia, by uczcić pamięć Polaków, którzy zginęli w wyniku wywózek, mordów i katorżniczej pracy na Sybirze.
Kulminacyjnym momentem dwudniowych uroczystości poświęconych Golgocie Wschodu była uroczysta Msza święta w bazylice garnizonowej pw. św. Elżbiety we Wrocławiu pod przewodnictwem abp. Józefa Kupnego.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z UROCZYSTOŚCI.
- Myślę, że obecność młodzieży gwarantuje przetrwanie pamięci o tamtych trudnych czasach. To wspaniała lekcja patriotyzmu. Cieszę się, że z różnych stron naszej ojczyzny przybyliście do Wrocławia, aby się tu razem modlić i oddać hołd tragicznie zmarłym - mówił do Sybiraków metropolita wrocławski.
Homilię wygłosił ks. płk. Janusz Radzik, który opisywał los wygnanych na Sybir. - Wielu nie przeżyło transportu i zmarli w wyniku zimna. Cześć z nich wydostała się ze Związku Radzieckiego z wojskami generała Andersa i Berlinga. Często mówi się, że załadowano ich do bydlęcych wagonów. Jakże to mylne określenie, bo transport bydła był w owym czasie luksusem w porównaniu z transportem zesłańców - stwierdził proboszcz parafii cywilno-wojskowej pw. św. Elżbiety.
Gdy zesłańcy docierali na miejsce w zimny syberyjski wieczór, często musieli czekać do rana, śpiąc ciało przy ciele. Ci, którzy zasypiali na obrzeżach, nie byli w stanie dożyć poranka.
- Pozbawieni byli nawet rozpaczy, bo zamarzały im twarze. Tragiczny los kilku pokoleń Polaków sprawił, że Syberię nazywano ziemią przeklętą, nieludzką, lodowym piekłem, miejscem bez nadziei - stwierdził dziekan Sił Powietrznych Wojska Polskiego.
Jednak analizując tragiczne dzieje polskiego Sybiru, kapłan dostrzegł wyjątkowy wątek walki o przetrwanie, niesłabnącej miłości do ojczyzny i zwycięstwa ducha nad ciałem.
- Pracując ponad siły w kopalniach czy przy spławianiu drewna, doświadczali tam Bożej miłości i nadzwyczajnej opieki - mówił ks. płk. Radzik.
W relacjach zesłańców czytamy, że nawet najsilniejszy fizycznie człowiek ulegał potędze Syberii, jeśli nie wzrastał duchowo. Człowiek wewnętrznie silny miał większą szansę przeżycia.
- Modlitwa i sakramenty pozwalały Sybirakom zachować człowieczeństwo. Postawa otwartości i służby podnosiła innych na duchu. Tylko nielicznym Bóg pozwolił doświadczyć przeżycia i powrotu do ojczyzny, do bliskich. Przy pomocy terroru, propagandy i przemocy Sowieci dokonali mordu na milionach ludzi, unieszczęśliwiając całe narody - opisywał ks. płk. Radzik.
Wspomniał o św. Rafale Kalinowskim, Sybiraku, który prowadził swoje duszpasterstwo wśród Polaków. Przekonywał wątpiących, dodawał otuchy zagubionym, wskazywał nowe wyjścia z trudnych sytuacji i świadczył swoim życiem o Bożej miłości. Tłumaczył, że Bóg nie stawia granic człowiekowi, ubogaca go i pozwala na wykorzystanie tego bogactwa zarówno dla dobra, jak i zła.
- Ludzie mądrzy, odważni i sprawiedliwi są w stanie wygrać ze złymi tego świata. Machina zła nie jest w stanie zmiażdżyć ludzi prawdziwie mądrych. Nie udało się to na Golgocie, nie udało się w Oświęcimiu. Mądrość dysponuje wiecznością, może na czas oddać dobra doczesne, wiedząc, że te prawdziwe zmartwychwstaną - podsumował kapłan.
Po wspólnej modlitwie z rynku na pl. Strzelecki ulicami miasta przeszedł VII Wrocławski Marsz Golgoty Wschodu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.