Patrząc na łopoczącą dumnie flagę.
Zrobiła się Polska biało-czerwoną za sprawą Święta Flagi. Patrząc jak wywieszona przed plebanią dumnie łopocze na wietrze przypomniał mi się Henryk Sienkiewicz. A konkretnie jego opis pierwszej bitwy pod Zbarażem. Warto zwrócić uwagę na jeden fragment.
Burłaj „obszedłszy cicho miasto i zamek na czele zadnieprzańskich wojowników dotarł do wschodniego stawu i uderzył potężnie na Firlejowe kwatery. Nie mogła wytrzymać uderzenia węgierska piechota tam stojąca, bo wały przy stawie nie były jeszcze dokończone – i pierwszy chorąży pierzchnął z banderią, za nim zaś cały pośpieszył regiment. Burłaj wskoczył do środka, a za nim Zadnieprzańcy runęli jak niewstrzymany potok. Krzyki zwycięstwa dobiegły aż do przeciwnego końca obozu! Kozacy pędząc za uciekającymi Węgrami rozbili mały oddział jazdy, zagwoździli kilka dział i już docierali do kwater kasztelana bełskiego, gdy pan Przyjemski na czele kilku rot niemieckich nadbiegł z pomocą. Przebiwszy jednym pchnięciem chorążego, porwał chorągiew i rzucił się z nią na nieprzyjaciela. Za nim Niemcy zwarli się potężnie z Kozactwem (…) i po półgodzinnej walce wyrzucili precz za wały. Pan Przyjemski, zalany krwią, pierwszy zatknął swą chorągiew na nie dokończonym nasypie.”
Po cóż ten przydługi jak na redakcyjny komentarz cytat?
W starej tradycji polskiego (i nie tylko) oręża początkiem przegranej był upadek chorągwi, a o zwycięstwie decydowało jej zdobycie przez wroga. Stąd chorążym nie mógł być pierwszy z rzędu żołnierz. Bycie chorążym wymagało przede wszystkim odwagi i męstwa w najtrudniejszych chwilach bitwy. Utrzymanie jej nie tylko zagrzewało do walki. Było czymś w rodzaju zwornika jednoczącego walczących, którym – jak widać z literackiego opisu Sienkiewicza – nie wystarczyła strategia i odwaga wodza.
Patrzę zatem na łopoczącą przed plebanią flagę i myślę o potrzebie nie tyle wodzów, co chorążych. Ludzi potrafiących jednoczyć przy znaku, nie dzielić. Gromadzących przy znaku. Nigdy rozpraszających. Potrafiących utrzymać chorągiew dla wszystkich, gdy część swoich próbuje zawłaszczyć ją dla siebie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.