Premier Węgier Viktor Orban określił w piątek środową katastrofę statku pasażerskiego na Dunaju, w której zginęło co najmniej siedem osób, jako wstrząsającą. Powiedział, że zlecił wnikliwe śledztwo w tej sprawie.
"Coś takiego wstrząsa człowiekiem. Jak widzę w doniesieniach, doszło do wypadku, gdzie szanse pasażerów na przeżycie były niemal żadne. Chciałbym więc także tą drogą przekazać kondolencje rodzinom ofiar" - powiedział Orban w Radiu Kossuth, dodając, że rozmawiał na ten temat z prezydentem Korei Południowej Mun Dze Inem.
Orban zaznaczył, że poprosił władze o kompleksowe, skrupulatne i gruntowne śledztwo w tej sprawie. "Chcemy wiedzieć dokładnie co się stało i dlaczego. A kiedy nasza wiedza będzie pewna, poinformujemy opinię publiczną o wynikach" - oznajmił.
W środę po zmroku doszło w Budapeszcie przy moście Małgorzaty do zderzeniu małego statku turystycznego "Hableany" z dużym statkiem-hotelem. Na pokładzie "Hableany" znajdowało się 35 osób, w tym 33 obywateli Korei Południowej. Siedem osób przeżyło. Wyłowiono siedem ciał. Poszukiwania 21 osób, w tym dwóch węgierskich członków załogi, nadal trwają, choć szanse na znalezienie ich żywymi są coraz mniejsze.
Ukraiński kapitan statku-hotelu, z którym zderzył się statek wycieczkowy, został w czwartek zatrzymany i przesłuchany jako podejrzany z powodu stworzenia zagrożenia dla ruchu wodnego, które spowodowało katastrofę ze skutkiem śmiertelnym. Wystąpiono z wnioskiem o jego aresztowanie.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.