Premier Rosji Władimir Putin zadeklarował, że wierzy w unijną walutę, a jej kłopoty uważa za przejściowe. Wyraził też przekonanie, że rozmowy z Iranem dadzą lepsze wyniki niż sankcje. Wywiadu na te i inne tematy udzielił agencji AFP.
Putin, który udaje się w czwartek z dwudniową wizytą do Francji, oświadczył w wywiadzie udzielonym w poniedziałek w Soczi, a opublikowanym w środę: "Wierzymy w euro; gdyby było inaczej, nie przechowywalibyśmy w europejskiej walucie takiej ilości naszych rezerw".
"Nie zamierzamy zmieniać naszego stosunku do euro jako waluty rezerwowej(...) Owszem, występują pewne trudności, ale jestem pewien, że są one przejściowe" - zapewnił. Rezerwy banku centralnego Rosji składają się w niemal równych częściach z dolarów i euro (odpowiednio 44,5 proc. i 43,8 proc.). W przekonaniu Putina podstawy gospodarki europejskiej są dość solidne. "Istnieją autentyczni liderzy w sferze stabilizacji. Są to gospodarki Niemiec, Francji i zniszczenie UE nie leży w niczyim interesie" - ocenił, dodając, że unijne władze gospodarcze "działają generalnie w sposób całkowicie prawidłowy".
Zdaniem rosyjskiego premiera sankcje międzynarodowe wobec państw nie przynoszą skutku. "Przyjęto sankcje przeciwko Korei Północnej. A program (nuklearny) jest nadal realizowany, co więcej, to w czasie obowiązywania sankcji przywódcy północnokoreańscy ogłosili, że mają broń nuklearną".
Putin jest zdania, że w żadnym wypadku nie należy używać siły wobec Iranu w celu zmuszenia go do rezygnacji ze wzbogacania uranu. "O użyciu siły(...) nie należy nawet wspominać, bo uważam, że doprowadziłoby to do wielkiej tragedii, nie przynosząc żadnych pozytywnych rezultatów" - zaznaczył.
Nawiązując do izraelskiego ataku w ubiegłym tygodniu na konwój humanitarny zmierzający do Strefy Gazy, podkreślił, że należy zrobić wszystko, by nie powtórzył się podobny incydent. "Zawsze wzywaliśmy do zniesienia blokady (Gazy). Nie sądzę, by takie metody były skuteczne w rozwiązywaniu problemów w tym regionie" - ocenił.
Według Putina nie jest możliwy powrót do kultu jednostki w Rosji. "Nawet w najgorszym koszmarze nie mogę sobie wyobrazić, by to się mogło w Rosji powtórzyć" - powiedział.
"Mam czarny pas w dżudo. Jest to praca całego mojego życia(...) kiedy po raz pierwszy pokazano go w mediach, wzbudziło to takie zainteresowanie, że - muszę przyznać - byłem bardzo zdziwiony, bo nie widzę w tym nic niezwykłego" - dodał.
"Zapewniam, że nasze społeczeństwo obywatelskie jest wystarczająco dojrzałe, by zapobiec rozwojowi procesów, z którymi mieliśmy do czynienia w latach 30., 40. i 50. XX wieku" - zaznaczył.
Putin wyraził opinię, że w kwestii demokracji Unia Europejska nie ma czego uczyć Rosji. "Świetnie rozumiem, że narzucanie własnym norm i zasad jest starą tradycją państw europejskich. Przypomnijmy sobie kolonizację Afryki(...) Mam wrażenie, że ta stara tradycja jest obecnie rozciągana na demokrację" - powiedział.
Dodał, że wraz z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem myśli już o wyborach prezydenckich w 2012 r. "Ale zdecydowaliśmy, że nie będziemy przedwcześnie robić szumu wokół tej sprawy, żeby ta sprawa nas nie rozpraszała" - oświadczył.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.