Paryż i Berlin współwinne kryzysu

Prezes Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet obarczył Niemcy i Francję współodpowiedzialnością za kryzys zadłużenia w strefie euro. Jak powiedział gazecie "Welt am Sonntag", państwa te same naruszyły Pakt Stabilności i Wzrostu w 2004 r.

"Chciałbym, aby niemiecka opinia publiczna z takim samym oburzeniem protestowała przeciwko złamaniu zasad europejskiego paktu stabilności w 2004 r., z jakim zareagowała na naszą decyzję o kupnie obligacji (zadłużonych państw strefy euro)" - powiedział Trichet.

Sześć lat temu UE z inicjatywy Paryża i Berlina złagodziła zasady stosowania sankcji wobec krajów przekraczających wyznaczony 3-procentowy pułap deficytu, jeśli okoliczności pozwalają im usprawiedliwić nadmierne wydatki.

"Rządy (w Paryżu i Berlinie) były skrajnie niewiarygodne przez miesiące i lata" - dodał, odnosząc się w ten sposób do krytyki ze strony niemieckich mediów, które uznały majową decyzję EBC o wykupywaniu obligacji zagrożonych kryzysem zadłużenia państw strefy euro za naruszenie niezależności EBC i "amerykanizację polityki pieniężnej" w Europie. "Sytuacja była dramatyczna. Europa znajdowała się w tym momencie w epicentrum kryzysu" - tłumaczył Trichet.

Skrytykował również postępowanie banków po kryzysie finansowym. "(Banków) by dziś nie było, gdybyśmy ich nie uratowali" - powiedział. Jego zdaniem, jest całkowicie niezrozumiałe, że bankierzy nadal uważają, iż mogą zachowywać się tak, jak przed bankructwem amerykańskiego banku Lehman Brothers jesienią w 2008 r.

W ocenie Tricheta, nadmierne wynagrodzenia, premie oraz maksymalne zyski, nie mające nic wspólnego z realna gospodarką, są "nie do pogodzenia z naszymi demokratycznymi podstawowymi wartościami".

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
9°C Sobota
rano
17°C Sobota
dzień
17°C Sobota
wieczór
14°C Niedziela
noc
wiecej »