Przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un oświadczył, że kolejne testy rakietowe przeprowadzone we wtorek, są ostrzeżeniem dla armii USA i Korei Płd., które dokonują obecnie wspólnych manewrów wojskowych - poinformowała w środę oficjalna agencja prasowa KCNA.
W relacji KCNA Kim powiedział, że testy północnokoreańskich rakiet "są okazją do wysłania odpowiedniego ostrzeżenia dla wspólnych manewrów wojskowych dokonywanych przez władze USA i Korei Południowej".
Według agencji we wtorek wypróbowano "nowy typ taktycznych pocisków kierowanych", które wystrzelono z zachodnich rejonów Korei Północnej. Pociski miały przelecieć nad całą szerokością Półwyspu Koreańskiego i "precyzyjnie uderzyły w stanowiącą cel wysepkę" na morzu u wschodnich wybrzeży kraju.
Wcześniej o takiej trajektorii tych pocisków informowały południowokoreańskie źródła wojskowe. Według analityków wojskowych Pjongjang jest coraz bardziej pewien swoich możliwości w dziedzinie broni rakietowej.
Była to już czwarta próba rakietowa Pjongjangu dokonana w ciągu mniej niż dwóch tygodni.
Doradca prezydenta USA Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton przypomniał we wtorek, że Trump porozumiał się z Kimem, iż Pjongjang nie będzie wystrzeliwał międzykontynentalnych rakiet balistycznych. USA bardzo uważnie przyglądają się próbom rakietowym Korei Północnej - dodał.
Wcześniej tego dnia szef Pentagonu Mark Esper oświadczył, że USA nie będą "reagowały przesadnie" na serię testów balistycznych przeprowadzonych w ostatnich tygodniach przez Koreę Płn. i pozostawią otwarte drzwi do rozmów.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.