Mieszkanka powiatu bartoszyckiego znalazła na dworcu kolejowym w Olsztynie 15 tys. zł. Pieniądze odniosła na policję. Właścicielka pieniędzy na wieść o ich odzyskaniu zasłabła i trafiła do szpitala - podała warmińsko-mazurska policja.
"Panowie, na dworcu PKP w Olsztynie znalazłam portfel" - z taką informacją w czwartek po południu zgłosiła się do oficera dyżurnego olsztyńskiej policji mieszkanka powiatu bartoszyckiego. W dziecięcym piórniku, który mógł przypominać portfel, było ponad 15 tysięcy złotych oraz dokumenty właścicielki. Policjanci ustalili, że osoba, która zgubiła pieniądze, mieszka we Wrocławiu.
Olsztyńscy policjanci skontaktowali się z kolegami z Dolnego Śląska, a ci pojechali pod wskazany adres. Drzwi od mieszkania otworzyła im 68-letnia kobieta, która opowiedziała policjantom, że w środę faktycznie była przejazdem w Olsztynie - przyznała, że zgubiła portfel, w którym miała ponad 15 tysięcy złotych. Wówczas policjanci powiedzieli kobiecie, że w Olsztynie odnaleziono zgubę i znalazca odniósł na policję pieniądze i dokumenty.
Radość i zaskoczenie wrocławianki były tak ogromne, że zemdlała. Policjanci wezwali karetkę. Lekarz zdecydował o przewiezieniu kobiety do szpitala. Powiedziała ona jeszcze policjantom, że jest bardzo szczęśliwa i że nie wierzyła w odzyskanie oszczędności.
To nie pierwszy przypadek w Olsztynie, gdy uczciwy znalazca odnosi na policję zagubione przez właściciela pieniądze i dokumenty. Dwa lata temu mieszkanka Olsztyna przyniosła do komendy portfel, który znalazła w centrum miasta. W portfelu było ponad 6 tys. zł oraz dokumenty właściciela.
"Wielokrotnie byliśmy zszokowani. Nie wiem, czym jeszcze okupanci mogą nas zszokować".
Kraje te podpisały memorandum, które odpowiada na obawy Turcji.
"Muszą one na przykład 50 proc. ofiar zebranych podczas miejscowych uroczystości."
Szkoła złamała konstytucyjne prawo, zwalniając trenera, który modlił się na boisku po każdym meczu.