Dwie potężne eksplozje wstrząsnęły w niedzielę późnym wieczorem stolicą Ugandy, Kampalą. Wybuchy zabiły co najmniej 64 osoby. Wśród ofiar są Amerykanie.
"Bomby eksplodowały niemal jednocześnie w dwóch popularnych w mieście lokalach, akurat gdy wielu ludzi oglądało w nich telewizyjną transmisję z finału piłkarskich mistrzostw świata" - poinformowała rzeczniczka ugandyjskiej policji Judith Nabakooba. Prawdopodobnie były to zamachy samobójcze. Wśród ofiar są obywatele USA. Ambasada tego kraju w Ugandzie potwierdziła śmierć jednego Amerykanina. Trzech kolejnych, według miejscowych władz, zostało rannych.
W obu restauracjach - etiopskiej w dzielnicy Kabalagala i Kyadondo Rugby Club - eksplozje zabiły w sumie co najmniej 64 osoby. Ofiar śmiertelnych może być jednak więcej, bo stan wielu rannych jest bardzo ciężki. "To było straszne. Wszędzie widziałem krew, strzępki ubrań i kawałki krzeseł" - powiedział dla internetowego wydania ugandyjskiej gazety "Sunday Vision" pewien dziennikarz sportowy, który przeżył atak na restaurację Kyadondo Rugby Club.
Na razie nie wiadomo, kto stoi za tymi zamachami. Policja nie wyklucza, że powiązani z Al-Kaidą terroryści z somalijskiego ugrupowania Al Shabaab, którzy w przeszłości dokonywali już podobnych ataków na ugandyjską stolicę a ostatnio straszyli kolejnymi. Chcą oni zmusić władze Ugandy do wycofania swych żołnierzy z misji pokojowej w Somalii.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.