Pełnomocnik rodzin niektórych ofiar katastrofy pod Smoleńskiem mec. Rafał Rogalski złożył w poniedziałek w prokuraturze wniosek o przesłuchanie szefa MON Bogdana Klicha. Według MON "nasuwa się podejrzenie, że za wnioskiem idą tylko intencje polityczne".
Mecenas, który reprezentuje m.in. Jarosława Kaczyńskiego, uzasadniając wniosek, poinformował, że został on złożony na okoliczność sytuacji w 36. pułku lotnictwa odpowiadającym za przewóz VIP-ów. Powołał się na decyzję szefa MON nr 40 z 3 lutego tego roku ws. zwiększenia możliwości transportu lotniczego dla najważniejszych osób w państwie w okresie przejściowym. Jak już wcześniej wskazywał, w decyzji tej jest mowa o konieczności zawarcia umowy na udostępnienie samolotów Embraer do przewozów ważnych osób.
Rzecznik MON Janusz Sejmej powiedział w poniedziałek PAP, że decyzja, na którą powołuje się Rogalski we wniosku o przesłuchanie ministra Klicha, została przez prawnika niewłaściwie zinterpretowana.
Zdaniem Rogalskiego z dokumentu wynika, że 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego mógł nie mieć możliwości zapewnienia bezpiecznych przewozów. "Przesłanki wydania tej decyzji powinny być wnikliwie zbadane przez prokuraturę" - dodał.
"Z decyzji wynika, że ponad trzy miesiące przed katastrofą flota 36. specpułku utraciła możliwości przewożenia najważniejszych osób w państwie, nie było zapewnione właściwe bezpieczeństwo, stąd też pytanie do ministra, dlaczego nie doszło do zawieszenia działalności 36. specpułku bądź powierzenia tej działalności innemu podmiotowi" - mówił Rogalski.
Mecenas zaznaczył też, że wszelka dokumentacja dotycząca stanu technicznego tupolewa uległa zniszczeniu, dlatego że "książka serwisowa leciała wraz z samolotem". "Stąd też ustalenie tego stanu może opierać się na zeznaniach świadków i wszelkiej dokumentacji, która być może znajduje się w posiadaniu MON" - mówił dziennikarzom. Dodał, że wniosek nie jest "działaniem politycznym i ma pełne podstawy prawne i faktyczne".
Odnosząc się do tych słów, Sejmej powiedział PAP, że "decyzja nr 40 z lutego 2010 r. dotyczyła zwiększenia możliwości transportu lotniczego dla najważniejszych osób w państwie w okresie przejściowym". "Specpułk dysponował wówczas tylko jednym Tu-154 i kilkoma Jak-40. Chodziło o to, by ze względu na bezpieczeństwo realizacji zadań przez cztery kancelarie (Sejmu, Senatu, premiera i prezydenta - PAP) mieć jeszcze więcej samolotów, konkretnie dwa samoloty Embraer od narodowego przewoźnika" - powiedział rzecznik MON.
"Wydaje się, że interpretacja decyzji jest absolutnie nieuprawniona i niesłuszna. Nasuwa się podejrzenie, że za wnioskiem idą tylko i wyłącznie intencje polityczne, a nie precyzyjne wyjaśnienie przyczyn katastrofy, co podkreślę w dwójnasób" - dodał. W wydanym komunikacie MON podał, że pierwszy paragraf lutowej decyzji ministra stanowi między innymi, że "nie ma możliwości zapewnienia na wymaganym poziomie przewozów i bezpieczeństwa realizacji zadań przez konstytucyjne organa państwowe".
"W oczywisty sposób fragment ten odnosi się do zabezpieczenia realizacji zadań konstytucyjnych, jakie spoczywają na tych osobach. Wyciąganie z niego wniosków, iż stan floty miałby rzekomo nie zapewniać bezpieczeństwa najważniejszym osobom w państwie, jest nieuprawnioną manipulacją" - głosi komunikat.
Rzecznik MON zapewnił, że minister obrony narodowej jest do dyspozycji prokuratury w tej i każdej innej sprawie, którą śledczy będą zainteresowani. "Minister stawi się na każde wezwanie prokuratury w każdej sprawie związanej z wyjaśnieniem przyczyn katastrofy w Smoleńsku. To oczywiste" - powiedział Sejmej.
Szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Ireneusz Szeląg powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że wniosek złożony przez mec. Rogalskiego zostanie rozpoznany przez prokuratorów prowadzących postępowanie. Dodał, że trudno określić termin, w jakim wniosek zostanie rozpoznany. "Jeśli decyzja zapadnie, to najpierw dowie się o niej wnioskodawca, a później media" - powiedział.
Na wtorek zaplanowane jest natomiast przesłuchanie w prokuraturze wojskowej Jarosława Kaczyńskiego. "Przesłuchanie Kaczyńskiego będzie realizowane zarówno na potrzeby śledztwa prowadzonego przez prokuraturę polską, jak i w realizacji wniosku o pomoc prawną prokuratury rosyjskiej" - poinformował Szeląg. Śledztwo w sprawie katastrofy prowadzi zarówno prokuratura polska, jak i rosyjska.
Mec. Rogalski odniósł się do części przesłuchania mającego być realizacją wniosku rosyjskiego. "Mamy tu pewien zestaw pytań, chodzi o standardowe pytania dotyczące pokrewieństwa i okoliczności, które zdecydowały o locie, a także kwestii odszkodowań związanych ze stratami moralnymi i finansowymi, wyszczególnienie tych strat" - mówił Rogalski. Zaznaczył, że długość przesłuchania i liczba pytań zależeć będą od prokuratorów.
Szeląg poinformował też, że do prokuratury wojskowej wpłynęły już pierwsze przetłumaczone dokumenty spośród przekazanych w czerwcu przez stronę rosyjską sześciu tomów akt śledztwa. "Pewne dokumenty są już w dyspozycji prokuratury" - powiedział Szeląg pytany przez PAP.
Wśród przekazanych 1300 kart dokumentów, jak informowano, znajdują się zeznania świadków, protokoły i dokumentacja fotograficzna z oględzin miejsca katastrofy oraz protokoły z identyfikacji ciał ofiar. Do ich przetłumaczenia powołano sześciu tłumaczy przysięgłych. NPW podawała, że najdłużej trwa tłumaczenie dokumentów medycznych wymagających specjalistycznej wiedzy. Wcześniej informowano, że przetłumaczone materiały trafia do prokuratorów w pierwszej połowie sierpnia.
"Prokuratorzy udostępnią materiały dotyczące osób najbliższych dla stron, te zarządzenia są już przygotowywane na mój podpis, myślę, że będzie to w ciągu najbliższych dni" - powiedział Szeląg.
Na środę zaplanowane jest z kolei spotkanie przedstawicieli prokuratury i Żandarmerii Wojskowej z rodzinami ofiar katastrofy lotniczej w Smoleńsku i ich pełnomocnikami. Wstęp na spotkanie będzie możliwy wyłącznie za imiennymi zaproszeniami, które wysłano do wszystkich osób pokrzywdzonych i ich pełnomocników. Odbędzie się ono w sali konferencyjnej Centralnej Biblioteki Wojskowej w Warszawie. (PAP)
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.