Na Wschodnim Wybrzeżu oraz na Środkowym Zachodzie USA usuwane są skutki weekendowych nawałnic, które spowodowały śmierć pięciu osób, zniszczenia materialne oraz awarię prądu, która dotknęła kilkaset tysięcy osób od Waszyngtonu po Nowy Jork.
Władze poinformowały w poniedziałek o śmierci pięciu osób z powodu gwałtownych sztormów i nawałnic. 63-letni Douglas Smith zginął za sterami motorówki, gdy silny wiatr i ogromne fale zaskoczyły go w atlantyckiej Zatoce Chesapeake. Z kolei w Keeneyville w hrabstwie DuPage utonął w stawie 56-letni Patrick Jones po tym, jak wywróciła się jego wiosłowa łódka. W Beltsville w stanie Maryland drzewo upadło na minivana, zabijając 44-letnią Michelle Humanick, która kierowała autem. W Wirginii 6-latek został zabity przez upadające drzewo podczas spaceru z rodziną. W Pensylwanii 53-letnia kobieta została prawdopodobnie porażona prądem na swoim podwórku przez zerwane przewody linii energetycznej.
W samym Waszyngtonie było ponad 270 zgłoszeń o zwalonych drzewach i spowodowanych nimi zniszczeniach, które zrywały linie energetyczne, powodowały zniszczenia domów i aut.
We wschodniej części stanu Iowa z powodu intensywnych opadów w sobotę doszło do przerwania zapory na rzece Maquoketa w miasteczku Delhi.Co najmniej 200 budynków zostało całkowicie zniszczonych, a 1100 częściowo.Gubernator Iowa Chet Culver ogłosił stan klęski żywiołowej na terenie hrabstw, które najbardziej ucierpiały po przerwaniu 88-letniej zapory. Straty w Iowa wstępnie oszacowano na kilka milionów dol.
Stan klęski żywiołowej ogłoszono także w kilku miejscowościach północnej części stanu Illinois, m.in. na zachodnich przedmieściach Chicago, gdzie wylały przeciążone dużą ilością wody studzienki kanalizacyjne. Zamknięto niektóre ulice i odcinki autostrad.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.