Były ambasador USA przy NATO, Kurt Volker, w rozmowie z PAP uznał, że materiały o wojnie w Afganistanie ujawnione przez Wikileaks.org, nie przynoszą rewelacji, ale przyznał też, że mogą wpłynąć na stosunek opinii publicznej do misji afgańskiej.
"Nie ma tam żadnych prawdziwych niespodzianek. Wiedzieliśmy, że wywiad pakistański pomaga talibom i że talibowie posiadają rakiety ziemia-powietrze, którymi mogą zestrzeliwać amerykańskie helikoptery. Problem w tym, że nie mamy wyboru i musimy w tej wojnie współpracować z Pakistanem" - powiedział PAP Volker, obecnie wykładowca w Szkole Zaawansowanych Studiów Międzynarodowych (SAIS) Uniwersytetu Johna Hopkinsa w Waszyngtonie.
Nie zgadza się on z tymi, którzy porównują ujawnienie dokumentów przez Wikileaks.org z "Pentagon Papers" - tajnymi dokumentami nt. wojny wietnamskiej, które ukazały się w 1971 r. w "New York Timesie". Pokazały one opinii publicznej bezowocność militarnego zaangażowania USA w Wietnamie i przyspieszyły wycofanie stamtąd wojsk amerykańskich.
"Nie widzę tu żadnej analogii z +Pentagon Papers+. Ujawnienie tamtych dokumentów podało w wątpliwość oficjalnie przedstawiany charakter wysiłku zbrojnego USA w Wietnamie i dlatego było taką rewelacją. W materiałach, które przeciekły teraz, na temat wojny w Afganistanie, nie ma nic, czego wcześniej nie wiedzieliśmy, ani niczego, co kwestionuje rodzaj amerykańskiego zaangażowania USA. Zostały tylko bardziej wystawione na widok publiczny niektóre problemy, które mamy z Pakistanem, ale to mniej więcej wszystko. Te dokumenty niczego w istocie nie zmieniają" - powiedział ekspert z SAIS.
Komentując krytyczne wypowiedzi Białego Domu na temat przecieku, Volker wyraził opinię, że rząd nie tyle obawia się jego negatywnych skutków dla bezpieczeństwa wojsk USA w Afganistanie, co niepokoi się, że ujawnione dokumenty mogą jeszcze bardziej osłabić poparcie społeczeństwa dla wojny.
"Biały Dom martwi się tym, gdyż narastają głosy w USA podające w wątpliwość sens afgańskiej misji, nawołujące do wycofywania wojsk, gdyż misja nie przynosi owoców. Przeciek dostarcza amunicji tym ludziom. Myślę jednak, że w rzeczywistości informacje te przeciekły za sprawą osób, które są niezadowolone z roli, jaką pełni Pakistan i chcą wywrzeć na rząd tego kraju większą presję. Dostarczenie amunicji dla antywojennej opozycji jest skutkiem niezamierzonym. Wikileaks.org to środowisko antywojenne, ale materiały dostarczyli im ludzie z naszych kręgów wojskowo-wywiadowczych" - powiedział Kurt Volker.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.