Publicysta Stanisław Michalkiewicz podał w internecie prawdziwe imię i nazwisko ofiary byłego chrystusowca i byłego księdza Romana B. Spotkało się to z powszechnym oburzeniem.
Ofiara byłego zakonnika znana była szerzej pod prasowym pseudonimem Kasia/Katarzyna. Podanie jej imienia i nazwiska miało miejsce dwa dni temu, a jego kontekstem było poinformowanie przez Michalkiewicza o zajęciu jego konta przez komornika, który ściągnął w ten sposób nałożone na publicystę zadośćuczynienie wysokości 150 tys. zł. Zostało ono zasądzone w procesie cywilnym, który kobieta wytoczyła Michalkiewiczowi za porównanie jej do prostytutki. Michalkiewicz twierdzi, że o procesie nie widział.
Publiczne podanie personaliów kobiety spotkało się z powszechnym oburzeniem. Choć jest prawdą, że znacznie wcześniej upublicznił je jeden z dzienników.
Do sprawy odnieśli się także chrystusowcy. "Towarzystwo Chrystusowe stoi na straży szacunku wobec ofiary byłego zakonnika i przysługującego jej prawa do anonimowości. Dlatego w odniesieniu do dzisiejszych doniesień medialnych o ujawnieniu danych personalnych informujemy, że nie akceptujemy tego typu zachowań" - napisał ich rzecznik prasowy ks. dr Marek Grygiel.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.