Publicysta Stanisław Michalkiewicz podał w internecie prawdziwe imię i nazwisko ofiary byłego chrystusowca i byłego księdza Romana B. Spotkało się to z powszechnym oburzeniem.
Ofiara byłego zakonnika znana była szerzej pod prasowym pseudonimem Kasia/Katarzyna. Podanie jej imienia i nazwiska miało miejsce dwa dni temu, a jego kontekstem było poinformowanie przez Michalkiewicza o zajęciu jego konta przez komornika, który ściągnął w ten sposób nałożone na publicystę zadośćuczynienie wysokości 150 tys. zł. Zostało ono zasądzone w procesie cywilnym, który kobieta wytoczyła Michalkiewiczowi za porównanie jej do prostytutki. Michalkiewicz twierdzi, że o procesie nie widział.
Publiczne podanie personaliów kobiety spotkało się z powszechnym oburzeniem. Choć jest prawdą, że znacznie wcześniej upublicznił je jeden z dzienników.
Do sprawy odnieśli się także chrystusowcy. "Towarzystwo Chrystusowe stoi na straży szacunku wobec ofiary byłego zakonnika i przysługującego jej prawa do anonimowości. Dlatego w odniesieniu do dzisiejszych doniesień medialnych o ujawnieniu danych personalnych informujemy, że nie akceptujemy tego typu zachowań" - napisał ich rzecznik prasowy ks. dr Marek Grygiel.
Rosja będzie stanowić długoterminowe zagrożenie dla Europy nawet po zawarciu porozumienia.
Ten plan pokojowy może nie zmniejszyć., ale zwiększyć zagrożenie dla Europy.
Do badania statusu sędziego nie można stosować przepisu z Kpc ws ustalenia stosunku prawnego
Człowiek wykształcony, otwarty, we krwi ma wszystko to, co związane z Krakowem.