Publicysta Stanisław Michalkiewicz podał w internecie prawdziwe imię i nazwisko ofiary byłego chrystusowca i byłego księdza Romana B. Spotkało się to z powszechnym oburzeniem.
Ofiara byłego zakonnika znana była szerzej pod prasowym pseudonimem Kasia/Katarzyna. Podanie jej imienia i nazwiska miało miejsce dwa dni temu, a jego kontekstem było poinformowanie przez Michalkiewicza o zajęciu jego konta przez komornika, który ściągnął w ten sposób nałożone na publicystę zadośćuczynienie wysokości 150 tys. zł. Zostało ono zasądzone w procesie cywilnym, który kobieta wytoczyła Michalkiewiczowi za porównanie jej do prostytutki. Michalkiewicz twierdzi, że o procesie nie widział.
Publiczne podanie personaliów kobiety spotkało się z powszechnym oburzeniem. Choć jest prawdą, że znacznie wcześniej upublicznił je jeden z dzienników.
Do sprawy odnieśli się także chrystusowcy. "Towarzystwo Chrystusowe stoi na straży szacunku wobec ofiary byłego zakonnika i przysługującego jej prawa do anonimowości. Dlatego w odniesieniu do dzisiejszych doniesień medialnych o ujawnieniu danych personalnych informujemy, że nie akceptujemy tego typu zachowań" - napisał ich rzecznik prasowy ks. dr Marek Grygiel.
Sieci trzech krajów pracują obecnie w tzw. trybie izolowanej wyspy.
Uruchomiono tam specjalny numer. Asystenci odpowiadają w ciągu 48 godzin.
Potępił prawo pozwalające na konfiskatę ziemi białych farmerów w RPA.
Zrewanżował się w ten sposób za podobną decyzję Bidena wobec niego w 2021 roku.
W tej chwili weszliśmy w okolice deficytu w rachunku bieżącym.
Do końca roku oczekuje się w Rzymie ponad 30 mln turystów i pielgrzymów.
Nie mamy o nich żadnych informacji, a wy niczego nie robicie - wykrzykiwały.
Nowe pojawienie się wirusa i stan epidemii ogłoszono w zeszłym tygodniu.