Jedenaście osób zginęło, a cztery zostały ranne w katastrofie samolotu pasażerskiego An-24, do której doszło w poniedziałek wieczorem podczas podchodzenia do lądowania w Igarce w Kraju Krasnojarskim na Syberii. Uratowali się jedynie członkowie załogi.
"Według najnowszych danych, z piętnastu osób znajdujących się na pokładzie zginęło jedenaście, w tym dziecko" - powiedziała naczelnik służby prasowej syberyjskiego oddziału ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych Olesja Kukujewa.
"Troje członków załogi jest potłuczonych i podrapanych, a czwarty - poparzony - znajduje się w ciężkim stanie na oddziale reanimacji" - dodała.
Na pokładzie Antonowa było dziesięciu pasażerów dorosłych, jedno dziecko i czworo członków załogi.
Wcześniej ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych informowało, że w katastrofie wszyscy zginęli. Potem podano, że prawdopodobnie przeżyło osiem osób, a siedem zginęło na miejscu.
An-24, lecący z Krasnojarska, zboczył z kursu podczas podchodzenia do lądowania, spadł na ziemię i zapalił się. W tym czasie w okolicach Igarki padał deszcz i na lotnisku panowały minimalne warunki pogodowe do lądowania.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.