Punktualnie o 13 krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego miał być przeniesiony w uroczystej procesji do kościoła św. Anny. Pikietujący nie pozwolili księżom i harcerzom tego zrobić.
Do krzyża ustawionego przed Pałacem Prezydenckim w okolicach godziny 13 podeszła procesja. Protestujący nie chcieli dopuścić księży do krzyża. Tłum zza barierek próbował przedostać do protestujących przed krzyżem. Interweniowała straż miejska . Trzeba było użyć gazu łzawiącego. Pikietujący nawoływali do tłumów znajdujących się za barierkami, by dołączyły do nich. Coraz trudniej było utrzymać w ryzach zgromadzonych na Krakowskim Przedmieściu przeciwników przeniesienia krzyża.
"Błagamy, nie zabierajcie nam krzyża" - prosili księży i harcerzy protestujący. Zaintonowali modlitwę różańcową. Odmawiali również modlitwę do Michała Archanioła, żeby bronił Polski przed siłami Szatana.
0 13.30 powinna się rozpocząć w kościele świętej Anny Msza święta w intencji wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej i poświęcenie krzyża "smoleńskiego".
Około 13.20 tłumy przed Pałacem Prezydenckim umilkły. Księża się wycofali. Harcerze stanęli zdezorientowani. Po rozmowie Jacka Michałowskiego, szefa Kancelarii Prezydenta z księżmi i harcerzami, zdecydowano, że krzyż zostanie na dotychczasowym miejscu. Atmosfera na Krakowskim Przedmieściu była na tyle gorąca, że nie można było ruszyć krzyża, żeby dodatkowo nie dolewać oliwy do ognia.
Szymon Hołownia, publicysta i dziennikarz Religi.tv podkreślił na antenie TVN 24, że ludzi przed Pałacem Prezydenckim otaczających krzyż nie należy nazywać jego obrońcami. Obrońcami krzyża - podkreślił S. Hołownia - są księża, którzy po niego przyszli. Tymczasem krzyż przed Pałacem Prezydenckim dziś został wielokrotnie sprofanowany.
Dodał, że krzyż został wykorzystany do załatwiania partykularnych interesów politycznych. "Boli mnie to, jako członka Kościoła" - mówił.
Kolejna próba przeniesienia krzyża może nastąpić w piątek 6 sierpnia, kiedy ma nastąpić uroczysta inauguracja prezydentury Bronisława Komorowskiego.
Socjolog prof. Henryk Domański zwrócił uwagę na antenie TVN 24, że w dyskusji na temat miejsca, gdzie powinien trafić krzyż, powinna wziąć udział reprezentacja osób, które dziś nie chciały pozwolić na przeniesienie krzyża.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.