Około 50 osób zostało rannych w starciach w Barcelonie między katalońskimi separatystami a policją. Funkcjonariusze zatrzymali dziewięciu demonstrantów w pobliżu stadionu Camp Nou, na którym rozgrywany był w środę wieczorem mecz FC Barcelona-Real Madryt.
Pierwsze blokady ulic manifestanci zorganizowali już późnym popołudniem w centrum stolicy Katalonii. Później zablokowali niektóre drogi dojazdowe do stadionu Camp Nou. Niektórzy separatyści zaczepiali udających się na mecz kibiców, a także dziennikarzy relacjonujących wydarzenia spod stadionu.
Do pierwszych starć katalońskich separatystów z policją doszło po godzinie 20, kiedy na barcelońskim stadionie rozpoczął się mecz piłkarski. Grupa radykalnych aktywistów wyrywała słupki, znaki drogowe oraz rzucała w funkcjonariuszy kamieniami.
W odpowiedzi oddziały szturmowe policji użyły broni gładkolufowej oraz pałek rozbijając grupy separatystycznych bojówkarzy. W starciach rannych zostało łącznie około 50 osób.
Do północy funkcjonariusze policji zatrzymali dziewięciu manifestantów. Część z nich ujęto podczas bijatyki separatystów z członkami jednej z młodzieżowych organizacji popierających jedność terytorialną Hiszpanii.
Uczestnicy manifestacji zorganizowanej w związku z meczem FC Barcelona-Real Madryt domagają się zwolnienia z więzienia dziewięciu skazanych 14 października na 9-13 lat pozbawienia wolności katalońskich separatystów. Byli oni odpowiedzialni za organizację w 2017 r. w regionie referendum niepodległościowego.
Październikowy werdykt hiszpańskiego Sądu Najwyższego doprowadził do trwających ponad 2 tygodnie zamieszek, w których łącznie rannych zostało ponad 650 osób.
We wtorek resort spraw wewnętrznych Hiszpanii poinformował, że oddelegował 500 policjantów z oddziałów szybkiego reagowania do czuwania nad bezpieczeństwem środowego meczu.
Kolejnych 500 policjantów stanowili funkcjonariusze rozmaitych formacji krajowych i regionalnych, w tym m.in. katalońskiej policji, tzw. Mossos d'Esquadra. Dodatkowym wsparciem było dla nich ponad 2000 pracowników prywatnych firm ochroniarskich.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.