Do upadającej firmy, wymagającej restrukturyzacji, porównał Wielką Brytanię premier David Cameron. Koalicję swojej partii - konserwatystów - z liberalnymi demokratami przyrównał do nowych właścicieli dążących do przywrócenia firmie rentowności.
"Gdy firma zaczyna się chylić ku upadkowi, jej wyniki sprzedaży spadają, a długi rosną, to potrzebuje ona kogoś energicznego, z pomysłami i wizją, by dokonał szeregu logicznych kroków" - napisał premier w artykule zamieszczonym w tygodniku "Sunday Times".
Ostrzegł Brytyjczyków, by przygotowali się na głębokie cięcia wydatków publicznych. "Rząd nie byłby społecznie odpowiedzialny, gdyby w różnych resortach rządowych nie znalazł oszczędności" - zauważył.
Szczegóły tych cięć, w niektórych przypadkach sięgających 25-40 proc. w najbliższych pięciu latach, zostaną ogłoszone w październiku, wraz z nowym budżetem. Obecnie wszystkie resorty zaangażowane są w rewizję wydatków.
Cameron zasygnalizował poparcie dla reformy systemu świadczeń socjalnych przygotowywanej przez ministra pracy i emerytur Iaina Duncana Smitha. Jej celem jest m.in. uproszczenie systemu świadczeń i ukrócenie nadużyć.
Jak wskazał premier w "Sunday Times", 5,2 mld funtów traci rocznie brytyjski podatnik na skutek oszustw w korzystaniu ze świadczeń socjalnych oraz błędów popełnianych przez urzędników w ich przyznawaniu. Uznał tę sumę za nie do przyjęcia.
Dodał, że nie obejdzie się bez cięć w wydatkach nawet na cele, które są Brytyjczykom bliskie i warte wsparcia, z powodu "spuścizny", jaką otrzymał jego rząd - czyli złego stanu finansów państwa po 13 latach rządów Partii Pracy. Wydatków, które były do zaakceptowania w dobrych latach, nie da się sfinansować w złych - zauważył.
"Nie mogę obiecać stalowego pierścienia obronnego wokół każdego świadczenia socjalnego i każdego miejsca pracy" - zapowiedział premier.
Krytycy rządu wskazują, iż po to, by system świadczeń socjalnych mógł przynieść oszczędności w dłuższej perspektywie, konieczne są wcześniej duże nakłady. Przeciwko cięciom coraz głośniej szemrają także niektórzy szefowie resortów, zarzucając ministrowi finansów George'owi Osbornowi sztywne i mechaniczne podejście.
Kraje te podpisały memorandum, które odpowiada na obawy Turcji.
"Muszą one na przykład 50 proc. ofiar zebranych podczas miejscowych uroczystości."
Szkoła złamała konstytucyjne prawo, zwalniając trenera, który modlił się na boisku po każdym meczu.