"To pewnie bomba" - zażartował w piątek pewien Niemiec, gdy włączył się sygnał bramki kontrolnej, przez którą przechodził na lotnisku w Rostocku. Natychmiast ogłoszono alarm, a żartownisia i jego bagaż poddano wnikliwej i długotrwałej kontroli.
Samolot do Kolonii odleciał oczywiście bez niego, ale na tym nie skończyły się konsekwencje niewczesnego żartu. Ów Niemiec został na miejscu ukarany rocznym zakazem wstępu do portu lotniczego w Rostocku, a wkrótce czeka go jeszcze oskarżenie o "zakłócenie porządku publicznego, polegające na grożeniu czynem karalnym".
"Sejm przypomina ich jako żywe postaci reprezentujące wolną Polskę".
Kraj pogrążony jest w kryzysie humanitarnym o oszałamiających rozmiarach.
Chiny pokazują w ten sposób, że Afryka jest dla nich ważnym partnerem.