Samolot transportowy, który rozbił się w piątek wieczorem w pobliżu międzynarodowego lotniska w Dubaju, należał do amerykańskiej firmy kurierskiej UPS (United Parcel Services) - podały władze lotnicze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Według miejscowej oficjalnej agencji informacyjnej WAM maszyna rozbiła się w strefie niezamieszkanej. Przedstawiciele władz lotniczych zapewniają, że wypadek "nie miał żadnego wpływu na ruch lotniczy w Dubaju albo na transport drogowy".
Jednak według świadków samolot spadł w pobliżu obwodnicy miasta, tzw. Emirates Road. Telewizja Al-Arabija podała, że w ogniu stanęło kilka samochodów.
Na miejsce wypadku wysłano karetki pogotowia. Na razie nie podano oficjalnie, jakiego typu i jak duży był samolot.
Według miejscowych mediów w katastrofie najprawdopodobniej zginęło dwóch członków załogi samolotu. Na razie nie wiadomo nic o innych ofiarach.
Ze wstępnych informacji wynika, że przyczyną wypadku mógł być pożar na pokładzie maszyny, który wybuchł w czasie podchodzenia do lądowania.
Sytuacja bezpieczeństwa na Haiti systematycznie pogarsza się od kilku lat.
W tym roku przypada 1700. rocznica pierwszego soboru ekumenicznego w Nicei.
Scholz skrytykował propozycję zwiększenia wydatków na obronność do 3,5 proc. PKB.