W ostatnich zmarło wskutek zakażenia koronawirusem co najmniej trzech mnichów z dwóch głównych ukraińskich Ławr: Kijowsko-Pieczerskiej i Poczajowskiej. Jednym z nich był archimandryta (wysokie stanowisko w prawosławnej hierarchii zakonnej) Nektariusz (w świecie Ołeksandr Kowalenko) z Ławry Pieczerskiej, który odszedł do wieczności 12 kwietnia w wieku 73 lat.
Zakonnika pochowano 14 bm. na cmentarzu klasztornym w opieczętowanej trumnie, owiniętej kilkoma warstwami taśmy ochronnej. Według ukraińskiej publicystki religijnej Tetiany Derkacz grób zmarłego kopali ludzie "w skafandrach".
Archimandryta przybył do Ławry w 1988, wkrótce po zwróceniu jej przez państwo Rosyjskiemu Kościołowi Prawosławnemu (RKP). Pełnił tam różne posługi, m.in. kierował czytaniem tzw. Niezasypiającego Psałterza (całonocnym czytaniem wszystkich Psalmów kolejno przez poszczególnych mnichów).
Od 5 kwietnia Ławra Kijowsko-Pieczerska jest zamknięta dla ludzi z zewnątrz i nie można z niej wychodzić, ale ponieważ zakaz ten nie był w pełni przestrzegany, 13 bm. burmistrz Kijowa Witalij Kłyczko nakazał całkowitą blokadę pomieszczeń zakonnych. Dotychczas stwierdzono tam ok. 130 przypadków zakażeń. 14 studentów, przebywających w Ławrze, w której prowadzone były także zajęcia kijowskiej akademii duchownej, u których wykryto objawy wirusa, odesłano do ich domów.
Nie ma na razie kontaktu z przełożonym tego zespołu klasztornego, metropolitą Pawłem, który również jest zarażony, ale według krążących pogłosek stan jego zdrowia jest bardzo poważny.
Media ukraińskie podały ponadto, że 13 kwietnia zmarł w Kijowie po tygodniowym pobycie w szpitalu zakonnik Ławry Poczajowskiej (obwód tarnopolski w Zachodniej Ukrainie). Stwierdzono u niego obecność wirusa Covid-19 i chorób towarzyszących. Miał 40 lat i cierpiał na cukrzycę. Miał pochodzić z Kijowa, ale do stolicy Ukrainy przyjechał z Tarnopolszczyzny i wkrótce potem poczuł się źle, a w szpitalu potwierdzono u niego obecność koronawirusa.
Na wieść o jego śmierci kierownictwo Ławry Poczajowskiej oświadczyło, że nie należał on do grona ich zakonników. "Wiadomość o zgonie mnicha naszej Ławry nie odpowiada prawdzie" - głosi oświadczenie władz monasteru. Podkreślono przy tym, że na ich terenie "nie było żadnych przypadków chorobowych wśród mnichów" i poproszono środki przekazu, aby "nie szerzyły plotek".
Obie Ławry należą do Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego, którego kierownictwo zapewniło, że policja sprawdziła już Ławrę Poczajowską i nie wykryła w niej żadnych objawów infekcji koronawirusowej.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.