Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył w piątek z trybuny II Światowego Forum Politycznego w Jarosławiu, 300 km na północny wschód od Moskwy, że jego kraj jest zdeterminowany, by doprowadzić walkę z terroryzmem do końca.
"Nie mamy innego wyboru" - podkreślił Miedwiediew. "Walka ta będzie kontynuowana, a terroryści zostaną unicestwieni" - dodał.
Na prośbę prezydenta uczestnicy konferencji minutą ciszy uczcili pamięć ofiar czwartkowego zamachu terrorystycznego we Władykaukazie, stolicy Osetii Północnej. Wskutek zdetonowania przez terrorystę-samobójcę potężnego ładunku wybuchowego zginęło tam 18 osób, a ponad 130 zostało rannych.
Miedwiediew zauważył, że w czasie takich wydarzeń demokracja wystawiana jest na próbę. "W odróżnieniu od reżimów totalitarnych demokracja jest bardziej narażona" - skonstatował.
Gospodarz Kremla zaprzeczył, jakoby Federacja Rosyjska była państwem autorytarnym. "Kategorycznie nie zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, iż w Rosji nie ma demokracji; że panują w niej tendencje autorytarne. To nieprawda" - oznajmił.
Według Miedwiediewa, "Rosja ponad wszelką wątpliwość jest krajem demokratycznym". Prezydent przyznał zarazem, że demokracja w Rosji jest młoda, niedojrzała i niedoświadczona. "Jesteśmy na początku tej drogi" - oświadczył i dodał: "Jesteśmy wolni".
Tematem forum w Jarosławiu jest "Współczesne państwo: standardy demokracji i kryteria efektywności". Patronat nad konferencją sprawuje Miedwiediew. W dwudniowym forum uczestniczy około 450 polityków, biznesmenów, politologów, ekonomistów, socjologów, historyków oraz publicystów z Rosji i zagranicy.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.