Zakończyła się zbiórka przeprowadzona wśród duchowieństwa diecezji rzeszowskiej. Jej celem było wsparcie szpitali, domów pomocy społecznej, zakładów pielęgnacyjno-opiekuńczych. Zebrano blisko 370 tys. zł.
"Inicjatorem zbiórki byli księża diecezji rzeszowskiej, którzy w ten sposób chcieli odpowiedzieć na potrzeby ludzi dotkniętych epidemią koronawirusa, a także trudną sytuację personelu medycznego" - powiedział w czwartek rzecznik diecezji ks. Tomasz Nowak.
Przypomniał, że zbiórkę, którą nazwano "kapłańskim darem miłosierdzia", poparli biskupi rzeszowscy.
Akcja rozpoczęła się w Wielki Piątek. Księża wpłacali pieniądze przez dziesięć dni do Niedzieli Miłosierdzia. W sumie na konto Caritas Diecezji Rzeszowskiej, która przekaże zebrane środki placówkom medycznym i opiekuńczym, duchowni wpłacili blisko 370 tys. zł.
Jak zauważył ks. Nowak, zebrane pieniądze, po konsultacjach z władzami woj. podkarpackiego i małopolskiego oraz zapoznaniu się z potrzebami szpitali, trafią do kilku placówek ochrony zdrowia.
Otrzymają je szpital w Gorlicach na dofinansowanie zakupu respiratora, szpital w Jaśle - na zakup nowoczesnego aparatu USG, szpital miejski w Rzeszowie - na zakup respiratora na oddział noworodków, rzeszowski Kliniczny Szpital Wojewódzki nr 2 - na zakup sterylizatorów laboratoryjnych dla materiału zakaźnego. Środki wesprą także prowadzone przez Caritas domy pomocy społecznej i zakłady pielęgnacyjno-opiekuńcze.
Aktualnie w woj. podkarpackim pod nadzorem epidemiologicznym pozostaje 81 osób, 4 tys. 647 osób poddanych jest kwarantannie, a w izolacji domowej przebywa 57 osób. Hospitalizowanych jest 154 pacjentów.
Do tej pory w regionie badaniami laboratoryjnymi potwierdzono 276 przypadków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Wyzdrowiało 128 osób. Odnotowano 16 zgonów.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.