25-latek zginął w niedzielę rano, skacząc z siódmego piętra hotelu do basenu na hiszpańskiej Ibizie - pisze agencja EFE. To już szósta tego lata ofiara śmiertelna tzw. balkoningu, czyli "zabawy" polegającej na skakaniu z balkonu pokoju do basenu hotelowego.
Niektórzy miłośnicy tego typu wrażeń przeskakują także z jednego balkonu na drugi. Nowy "sport" często uprawiany jest pod wpływem alkoholu i narkotyków, głównie ecstasy.
Chwilę po godzinie 7 rano w niedzielę służby ratownicze zostały wezwane do jednego z hoteli przy plaży Playa d'en Bossa. Na miejscu stwierdziły zgon młodego mężczyzny, który odniósł poważne rany na skutek skoku z balkonu.
Jak pisze dziennik "El Mundo", tego lata przede wszystkim na Majorce, Ibizie oraz w kurortach najczęściej wybieranych przez młodych turystów odnotowano już kilkadziesiąt takich przypadków, z czego sześć zakończyło się śmiercią.
Według gazety, w związku z coraz większym zainteresowaniem tą "zabawą" wiele hoteli podjęło środki zapobiegawcze. Hotel Marina Barracuda przygotował ulotki, w których radzi "bawić się z głową" oraz informuje, że "skakanie z balkonów jest zabronione". Ponadto od 2011 roku "balkoning" będzie karany grzywną.
Bilans ofiar może jednak się zmienić, bo wiele innych osób jest rannych.
Tradycja niemal całkowicie zanikła w okresie PRL-u. Dziś odżyła.
Po przeliczeniu wyników z 99 proc. komisji: socjaldemokraci wyrywają. Ale...
Prezydent USA wcześniej wielokrotnie powtarzał, że nie ułaskawi swojego syna.
Franciszek włączył się w dyskusję nad forsowaną przez prezydenta Macrona legalizacją eutanazji.