Dziś o godzinie 8 rano z Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie zniknął krzyż, ustawiony tam przez harcerzy po katastrofie samolotu prezydenckiego z 10 kwietnia. Decyzję o przeniesieniu krzyża w dniu dzisiejszym podjęła samodzielnie Kancelaria Prezydenta. Wzbudziło to liczne kontrowersje zarówno wśród zwolenników obecności krzyża na Krakowskim Przedmieściu, jak i po drugiej stronie.
Były premier Tadeusz Mazowiecki zapytany o przeniesienie krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego do kaplicy prezydenckiej odpowiedział, że ma nadzieję, że wszyscy zainteresowani sprawą przyjmą ta decyzję ze spokojem i ze zrozumieniem. Uważa ponadto, że jakieś rozwiązanie od pewnego czasu było już konieczne.
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich (Lewica) uważa, że zabranie krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego nie zaprowadzi spokoju wokół tej sprawy. Jak mówi: „Ten spokój został już skażony tą wojną religijną przy aprobacie Kościoła, a powodowaną barbarzyństwem PiS i bezradnością PO”. Dlatego jego zadaniem podjęta decyzja Kancelarii jest tylko kolejnym aktem rozgrywanego w Polsce dramatu.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz uważa, że krzyż już wcześniej powinien być przeniesiony do kaplicy prezydenckiej. Jej zdaniem niewiele miał wspólnego z symbolem religijnym, a jedynie chodziło o to, by „podważać normalne funkcjonowanie Bronisława Komorowskiego i wymuszanie rzeczy, której nie można zrobić, to znaczy, żeby w miejscu krzyża był pomnik”. Gronkiewicz-Waltz zapewniła, że będą nadal zachowane wszelkie środki ostrożności. Jest również przekonana, że powoli sytuacja wróci do normy.
Ewa Komorowska, żona zmarłego tragicznie w katastrofie smoleńskiej wiceszefa MON Stanisława Komorowskiego, powiedziała, że jest zaskoczona decyzją o przeniesieniu krzyża. Jej zdaniem jednak dobrze byłoby zabrać ten krzyż ze sobą podczas pielgrzymki rodzin ofiar do Smoleńska. „Miejsce, w którym ci wszyscy ludzie zginęli jednocześnie, nie jest w tej chwili w żaden sposób w Smoleńsku uświęcone”, mówi Komorowska. Uważa, że postawienie krzyża w Smoleńsku mogłoby się do tego przyczynić.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.