W przeddzień pierwszej rocznicy katastrofy w kopalni Wujek-Śląsk do katowickiej prokuratury okręgowej dotarła opinia biegłych z Politechniki Śląskiej w tej sprawie. To kluczowy dowód w śledztwie dotyczącym tej tragedii.
18 września ubiegłego roku 1050 m pod ziemią w kopalni Wujek-Śląsk doszło do zapalenia i wybuchu metanu. Zginęło 20 górników, ponad 30 zostało rannych.
Rzeczniczka prokuratury Marta Zawada-Dybek poinformowała PAP, że przesłany dokument liczy ponad 100 stron. Prowadzący śledztwo powinni się z nim zapoznać do końca przyszłego tygodnia. Do tego czasu prokuratorzy nie chcą się wypowiadać na temat treści opinii.
Biegłym z Politechniki Śląskiej prokuratorzy przesłali kilkadziesiąt szczegółowych pytań, dotyczących m.in. warunków geologiczno-górniczych i zagrożeń naturalnych w kopalni, sposobu ich wykrywania oraz bhp w rejonie, gdzie doszło do tragedii.
Opinia biegłych - jak informowała prokuratura - jest niezbędna do ustalenia związku między nieprawidłowościami w kopalni a katastrofą. Ustalenia biegłych pozwolą wskazać śledczym ewentualne osoby odpowiedzialne za zaniedbania.
W prowadzonym przez katowicką prokuraturę postępowaniu przesłuchano dotychczas 358 świadków, w tym pokrzywdzonych, uczestników akcji ratowniczej i pracowników kopalni. Prokuratura zabezpieczyła dokumentację prac prowadzonych w latach 2008-2009 w pokładzie, w którym doszło do katastrofy, poddano oględzinom i badaniom blisko 300 dowodów rzeczowych.
Śledczy uzyskali już część opinii specjalistycznych na temat zabezpieczonych przedmiotów, m.in. z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego i Kopalni Doświadczalnej Barbara. Prokuratorzy mają też protokół z kontroli Państwowej Inspekcji Pracy.
Po otrzymaniu opinii z Politechniki prokuratura czeka jeszcze na protokół z kontroli Najwyższej Izby Kontroli, dotyczącej sytuacji ekonomicznej w kopalni oraz jej wpływu na sposób i tempo wydobycia. Ten dokument jest spodziewany pod koniec roku. Prokuratorzy brali udział w posiedzeniach komisji powołanej przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego. W aktach śledztwa jest sprawozdanie w prac tej komisji.
Jak mówi prok. Zawada-Dybek, dotychczasowe ustalenia wskazują na "znaczne prawdopodobieństwo prowadzenia prac z naruszeniem zasad bezpieczeństwa i higieny pracy i na to, że na powstanie, przebieg i skutki tego zdarzenia miał wpływ szereg nieprawidłowości". Owe nieprawidłowości dotyczą m.in. prac prowadzonych w ścianie wydobywczej, sposobu przewietrzania pokładu, a także samego projektowania i eksploatowania ścian. Jak zaznaczyła, ostateczne ustalenie przyczyn tragedii będzie możliwe dopiero po zgromadzeniu wszystkich dowodów.
Poza prokuraturą przyczyny katastrofy badały też organy nadzoru górniczego. Komisja powołana przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego uznała, że za tragedię w rudzkiej kopalni odpowiadają ludzkie zaniedbania, a nie natura. Według prowadzącego postępowanie po wypadku Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach, za naruszenie przepisów i uchybienia, które - według nadzoru górniczego - miały związek z katastrofą odpowiedzą 34 osoby, w tym czterej członkowie kierownictwa kopalni. 10 pracowników zostało odsuniętych od pełnionych funkcji. Wszyscy nadal pracują w kopalni, ale na innych stanowiskach.
Do katastrofy w kopalni Wujek-Śląsk doszło 18 września 2009 r. W dniu wypadku zginęło 12 górników, ośmiu kolejnych zmarło w następnych dniach w szpitalach, ostatnia ciężko poparzona osoba - 3 października. W sobotę w Rudzie Śląskiej odbędą się skromne uroczystości z okazji rocznicy tej tragedii.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.