Było już o nich w ubiegłotygodniowym felietonie, ale jakoś te tematy (a przede wszystkim doznania i emocje), wciąż mi towarzyszą. Każdego dnia wracają. Coś “dopowiadają”. Niech więc i dzisiejszy tekst będzie taką dopowiedzią i swoistym ciągiem dalszym. W dużej mierze muzycznym.
Przed tygodniem wspominałem m.in. o Beatlesach i Rolling Stonesach z lat ’90, ale gdy tylko skończyłem o nich pisać, z Youtube’a „wyskoczył” momentalnie Mick Jagger. Tyle że tym razem solo (a właściwie w duecie, z Lennym Kravitzem). I już z XXI wieku.
Mowa o niezwykle energetycznym utworze „God Gave Me Everything”, który chcąc, nie chcąc, po latach, znów stał się moją piosenką tygodnia, a przy okazji sporo dał do myślenia. Chociażby o rocku i duchowości.
Dla jednych to sprzeczność. Dla innych okazja do ewangelizacji i dzielenia się swoją wiarą (Luxtorpeda się kłania). Dla jeszcze innych okazja do szalonych porównań i refleksji nie z tego świata:
- Lubię wyobrażać sobie Jezusa z ogromnymi orlimi skrzydłami, który jako lider anielskiej kapeli śpiewa kawałki Lynyrd Skynyrd – mówi jeden z bohaterów zwariowanej komedii „Ricky Bobby - Demon prędkości”, na którą natknąłem się ostatnio, skacząc pilotem po kanałach.
Stanisław Lem w „Dziennikach gwiazdowych” pisał co prawda, że „umysł sporządza sobie w historii różne modele Boga”, ale nie wiem, czy w tym szaleństwie scenarzystów filmu „Ricky Bobby...” była jakaś metoda. Jeśli już, to pewnie podobna do tej, którą kierował się Kevin Smith tworząc swój Katolicyzm-Wow.
Dla mnie jednak, co innego jest tu ważne. Wspomniane już moc, power, entuzjazm i duchowy kop, których człowiek wierzący czasem (oby jak najczęściej) doświadcza i potem czuje, że musi coś z tą Bożą energią zrobić.
Rockmani robią więc swoje. Stąd później takie kapitalne kawałki, jak „Spirit In The Sky” Normana Greenbauma, czy właśnie „God Gave Me Everything”, w którym Mick Jagger śpiewa o Bogu, który dał mu absolutnie wszystko. Potwierdzając chyba tym samym słowa Chrystusa, który mówił: „O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię”.
Różnie można Jaggera oceniać. I pewnie różnie interpretować tekst jego piosenki. Ja wiem jedno: mnie ta muzyka działa. Przypomina o Bogu, modlitwie i o wszystkim tym, za co każdego dnia powinniśmy Mu dziękować. Więc na koniec, do posłuchania, wspomniany hit sprzed lat:
TJJPodcasts Mick Jagger - God Gave Me Everything
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.