Przez minione lata co jakiś czas pojawiały się i nadal się pojawiają głosy na temat tego, gdzie przebywa uprowadzony o. Paolo Dall’Oglio.
Wszystkie ślady zostały dokładnie sprawdzone, ale żaden z nich nie pozwala powiedzieć nic pewnego o tym, co się z nim stało. Deklarację tę złożył nuncjusz apostolski w Syrii odnosząc się do sprawy włoskiego jezuity porwanego 7 lat temu w tym bliskowschodnim kraju.
Kard. Mario Zenari przypomniał, że sprawa o. Dall’Oglio jest jedną z wielu tego typu nierozwiązanych historii, bowiem według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych w Syrii jest około 100 tys. porwanych osób, o których nie ma żadnych informacji.
„Jego porwanie bardzo nas zmieniło i Syria stała się nam bardzo bliska” – mówi Francesca Dall”Oglio, siostra uprowadzonego jezuity.
„Dziś Paolo powiedziałby słowa pocieszenia, umocnienia, ale także słowa wielkiego gniewu i skargi wobec organizacji międzynarodowych, które są nieobecne w tym syryjskim zagmatwaniu. Mój brat w swojej ostatniej książce mówił właśnie o tym: o nadziei pokładanej w Panu, w Opatrzności, ale także o ciszy, która zapadła na świecie na temat tragedii rozgrywającej się w Syrii. Kiedy myślę o Paolo myślę także o tych wszystkich rodzinach, które na co dzień przeżywają dramat porwań, nieobecności swoich bliskich, na które nie ma żadnej odpowiedzi. Poznałam matki, żony, które nie mają żadnych informacji o swoich bliskich. O niektórych wiedzą, że zginęli, o innych nie wiedzą nic. To jest naprawdę okrutne.“
Paolo Dall’Oglio, włoski jezuita, 7 lat temu został porwany w Syrii. Był człowiekiem dialogu i pojednania, założycielem wspólnoty monastycznej w Mar Musa mocno zaangażowanej w dialog z islamem.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.