Niszczenie bezcennych zabytków w Palmirze to monit tzw. Państwa Islamskiego dla Zachodu – uważa chaldejski biskup Aleppo. Syrii potrzebny jest pilnie pokój i polityczne rozwiązanie rozgrywającego się tam konfliktu.
Niedawne zburzenie łuku triumfalnego w Palmirze, który przetrwał ponad dwa tysiące lat, „to akcja propagandowa wobec wspólnoty międzynarodowej, a zwłaszcza Europy i USA, podjęta, aby pokazać własną siłę” – stwierdził bp Antoine Audo. Komentując kolejny atak na bezcenne dziedzictwo kulturowe Syrii podkreślił on, że poprzez te niszczycielskie gesty nastawione na propagandę terroryści z Państwa Islamskiego „chcą pokazać na zewnątrz, że dominują nad światem arabskim i muzułmańskim”.
Katolicki hierarcha obrządku chaldejskiego z żalem stwierdził, że Zachód wciąż pozostaje głuchy na cierpienia Syryjczyków, i zaznaczył, że sytuacja z dnia na dzień staje się coraz bardziej dramatyczna. Świadczy o tym niekończący się exodus wyznawców Chrystusa z ziem ogarniętych konfliktem. Bp Audo zwrócił uwagę na fakt, że „zniknięcie chrześcijan z Bliskiego Wschodu byłoby wielką stratą nie tylko dla Kościołów wschodnich, ale także dla samego islamu. Bez ich obecności na tych ziemiach pozostałoby miejsce jedynie dla niszczycielskiej przemocy” – uważa biskup Aleppo.
Z ostatnich danych ONZ wynika, że od marca 2011 r., kiedy rozpoczął się konflikt w Syrii, 240 tys. ludzi straciło tam życie, a ponad 10 mln opuściło swe miejsca zamieszkania. Spośród nich 4 mln znalazło schronienie w krajach sąsiednich (Turcji, Libanie, Jordanii, Iraku), 150 tys. poprosiło o azyl w Europie, natomiast 6,5 mln mimo opuszczenia swych domów zdecydowało się pozostać w kraju.
Grób został udostępniony wiernym w niedzielę rano. Przed bazyliką ustawiają się długie kolejki.
Do awarii doszło ok. godz. 12.30. W Madrycie nie działają m.in. sygnalizacja świetlna i metro.
Uprawnionych do głosowania jest 135 kardynałów, którzy nie ukończyli 80 lat.
Obowiązujące zasady mają uwolnić proces wybory papieża od nacisków władz świeckich.
Nieoficjalnie wiadomo, że kardynałowie są za tym, by zaczęło się ono 5 lub 6 maja.
Jednocześnie powiedział, żę jest zaskoczony i zawiedziony dalszym rosyjskim bombardowaniem Ukrainy.
Duchowny odwiedza Polskę. Spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą.