Uczelnie niechętnie pozbywają się papierowych indeksów - pisze "Dziennik Polski".
W Krakowie zrobiła to na razie tylko jedna szkoła wyższa - Wyższa Szkoła Europejska im. ks. J. Tischnera. Podobnie postąpiła Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.
Tam studenci od tego roku akademickiego nie będą już musieli biegać za wykładowcami, błagając ich o wpis do zielonej książeczki. Cała prawda o wynikach w nauce zostanie zapisana tylko w komputerze. Do tej pory istniała podwójna dokumentacja - elektroniczna i papierowa.
Możliwość rezygnacji z tradycyjnych indeksów dała uczelniom nowelizacja rozporządzenia w sprawie dokumentacji przebiegu studiów, która wprowadziła od stycznia tego roku możliwość stosowania wyłącznie elektronicznego rejestru ocen i zaliczeń.
Zdaniem niektórych studentów i wykładowców, konieczność wypełniania papierowych indeksów była zwykłą stratą czasu. Wielu żaków ma jednak sentyment do zielonej książeczki.
Likwidacja indeksów oznacza równocześnie zmniejszenie zatrudnienia w administracji uczelni. Do wprowadzenia e-indeksów przygotowuje się właśnie Akademia Górniczo-Hutnicza. Ale nastąpi to najwcześniej za rok.
Papierowe indeksy to już rzadkość w europejskich uczelniach. Oprócz Polski, funkcjonują jeszcze tylko na Białorusi, Ukrainie, w Czechach i na Słowacji. W Szwecji zniknęły niemal 30 lat temu - kończy "Dziennik Polski".
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.