Co trzeci piłkarz duńskiej pierwszej ligi uzależniony jest od hazardu wynika z badań przeprowadzonych przez duńskich psychologów zajmujących się uzależnieniami.
"Większość piłkarzy potrzebuje napięcia i emocji, których brakuje im pomiędzy meczami i po treningach. Szukają ich w internecie grając w gry hazardowe, głównie w pokera. Dla jednej trzeciej piłkarzy, gry stały się jednak już problemem" - twierdzi były piłkarz, m.in. Broendby i Odense, Thomas Lindrup, obecnie prezes stowarzyszenia piłkarzy duńskiej pierwszej ligi.
"Wielu gra dla rozrywki i zabicia czasu, lecz wielu wpada z czasem w nałóg, ponieważ granica pomiędzy przyjemnością a uzależnieniem jest bardzo wąska. Przegrywając coraz większe sumy starają się odegrać, tracą coraz więcej czasu w nocy i na treningi przychodzą zmęczeni. To z kolei sprawia ze grają gorzej i wypadają stopniowo z pierwszego zespołu, a to powoduje kolejną depresję i stres, i w efekcie znów ucieczkę w internet. I tak krąg się zamyka. Nałogowy hazard stał się problemem nie tylko piłkarzy, lecz również dla ich pracodawców, czyli klubów, których działaczom trudno jest sprawdzać co wszyscy robią w wolnych chwilach" - uważa Lindrup.
Benedicte Ejlers szef duńskiego centrum uzależnień hazardowych uważa, że "gry pieniężne w internecie stały się częścią naszej obecnej kultury sportowej. Kultura jednak się zmienia. W Danii jeszcze dziesięć lat temu normalnym było palenie papierosów i picie piwa w przerwach pomiędzy treningami i po meczach. Dzisiaj już tego się nie robi, lecz z kolei pojawiły się inne pokusy i możliwości rozładowania napięcia. Kto wie, czy nie groźniejsze".
W sobotni wieczór 22 lutego siedem kościołów w Nowej Zelandii padło ofiarą podpaleń.
Części lwów i lampartów są sprzedawane na 80 proc. badanych rynków.
"Pomimo delikatnego stanu zdrowia, Ojciec Święty nadal myśli i modli się..."
Licznie obecni byli kardynałowie i pracownicy urzędów Stolicy Apostolskiej.