Pandemia nie osłabiła ducha misyjnego wśród Polaków. Do Centrum Formacji Misyjnej na dziewięciomiesięczny kurs przygotowujący do wyjazdu zgłosiło się więcej osób niż rok temu - powiedział PAP przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Misji bp Jerzy Mazur.
Nowy rok w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie rozpoczęło we wrześniu br. 16 osób - o pięć więcej niż w roku ubiegłym. W gronie tym są siostra zakonna, brat zakonny, 5 świeckich, kapłan zakonny i 8 kapłanów diecezjalnych. Z tego 7 osób uda się do Afryki, 5 do Ameryki Łacińskiej i na Alaskę, a 4 do Azji.
"To pokazuje, że czas pandemii nie wystraszył, nie zniechęcił przyszłych misjonarzy, a wręcz przeciwnie. Dla nas jest to znak, że wiara tych, którzy się zgłosili, jest dojrzała" - powiedział PAP bp Mazur.
Zwracając uwagę na większą niż zwykle liczbę świeckich, którzy zgłosili się w tym roku do CFM, biskup powiedział, że mają oni za sobą doświadczenie wolontariatu misyjnego, a więc są świadome drogi, którą wybierają.
"To też pokazuje, że budzi się laikat, że budzi się olbrzym, która ma wielki potencjał, który może być wykorzystany w dziele ewangelizacji" - ocenił przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Misji.
W ciągu dziewięciu miesięcy przyszli misjonarze będą uczyć się w CFM języka używanego w kraju, do którego zostaną wysłani, będą mieli wykłady z misjologii, szczególnie z dialogu z kulturami, dialogu z ubogimi, dialogu międzyreligijnego i z medycyny tropikalnej.
"Duży nacisk jest zawsze położony także na duchowość misyjną poprzez wspólne przeżywanie rekolekcji, dni skupień, konferencji, a także spotykania z misjonarzami i misjonarkami, którzy przybywają do kraju, dzieląc się swoim doświadczeniem misyjnym" - powiedział bp Mazur.
Dziewięciomiesięczne przygotowanie w CFM uwieńczone jest wręczeniem przez nuncjusza apostolskiego w Polsce krzyży misyjnych, które odbywało się w czasie uroczystości ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie. Następnie ma miejsce posłanie misyjne - w przypadku kapłanów i osób świeckich są one w diecezji, a jeśli chodzi o członków zakonów czy zgromadzeń zakonnych - wewnątrz własnej wspólnoty.
W ocenie bpa Mazura, który sam posługiwał jako misjonarz, przygotowanie do wyjazdu w CFM jest ważne, ponieważ pozwala szybciej i płynniej wejść w nowe zadania po dotarciu do miejsca posługi.
"Zderzenie z zupełnie inną kulturą, mentalnością, sposobem przeżywania wiary, myślenia czy z tradycjami zawsze jest dużym wyzwaniem dla człowieka. W związku tym ważne, by się do tego przygotować na tyle, na ile to jest możliwe. Wiedza i doświadczenie innych misjonarzy jest także cenną pomocą" - powiedział bp Mazur.
Zwrócił również uwagę, że czas w CFM pozwala też przyszłym misjonarzom na pogłębienie swojej wiary i odczytywanie znaków działania Boga.
"Wiara, która nie jest misyjna, a więc nie jest dzieleniem się z innymi Bogiem, przesłaniem Dobrej Nowiny - nie jest wiarą. Ważne jest zatem, aby misjonarz miał świadomość, że jest posłany nie tylko do głoszenie Słowa Bożego, ale także do świadczenia o swojej wierze poprzez przykład codziennego życia. Ludzie w pierwszym rzędzie oceniają wiarygodność naszych słów po naszych czynach. To jest pierwsza ewangelia, którą czyta świat" - powiedział bp Mazur.
W Ameryce Łacińskiej i na Karaibach pracuje 766 misjonarzy i misjonarek z Polski, w tym 168 księży diecezjalnych, 403 zakonników, 178 sióstr zakonnych i 17 osób świeckich. W Afryce pracuje 730 misjonarzy, w tym 73 księży diecezjalnych, 291 zakonników, 349 sióstr zakonnych i 17 osób świeckich. W Azji posługuje 328 polskich misjonarzy - w tym gronie jest 44 księży diecezjalnych, 145 zakonników, 133 siostry zakonne i 6 osób świeckich. Z kolei w Oceanii pracuje 62 misjonarzy - 11 księży diecezjalnych, 43 zakonników, 7 sióstr zakonnych i jedna osoba świecka. Wszyscy pracują w Papui Nowej Gwinei. W Ameryce Północnej pracuje 17 misjonarzy - 4 księży diecezjalnych, 12 zakonników i jedna osoba świecka.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.