Szef MSWiA Jerzy Miller ujawnił w czwartek, że projekt raportu końcowego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) dotyczącego katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem z 10 kwietnia jest od środy w Polsce.
Jak zaznaczył w Radiu TOK FM minister Miller, do polskiej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, której pracami kieruje, raport trafi w czwartek.
MAK sformułował w projekcie 72 wnioski dotyczące pośrednich i bezpośrednich przyczyn katastrofy smoleńskiej oraz siedem rekomendacji dla cywilnych służb lotniczych.
Miller dopytywany o doniesienia mediów, jakoby w projekcie raportu Rosjanie wskazywali na winę pilotów, powiedział: "niektórzy już wiedzieli, co było winą, w kilka dni po 10 kwietnia, w związku z tym tego typu enuncjacje mnie już nie dziwią, niestety musiałem się do tego przyzwyczaić".
"Nie znam jeszcze przysłanego projektu raportu, ale mogę się domyślać, że komisja mniej skupiła się na procedurach polskich, które poprzedzały lot do Smoleńska, a bardziej na samym locie" - mówił.
Szef MSWiA wyraził przekonanie, że raport w wersji ostatecznej będzie dostępny na przełomie tego i przyszłego roku.
Polska ma 60 dni, by sformułować ewentualne uwagi czy zastrzeżenia do raportu. Po przekazaniu w środę dokumentu premier Donald Tusk powiedział, że ma "bardzo poważną robotę do wykonania", jeśli chodzi o ocenę projektu raportu. "Państwo polskie będzie opiniowało projekt tego raportu, będziemy wskazywali ewentualne braki - jeśli się pojawią przeinaczenia. Tutaj liczy się opinia akredytowanego (przedstawiciela Polski przy MAK Edmunda Klicha), ale także naszej komisji. One będą służyły mi jako podstawa do tego, aby opiniować projekt tego raportu" - powiedział szef rządu.
Miller, odnosząc się do prac kierowanej przez niego komisji, apelował "o trochę cierpliwości". "Proszę mi wierzyć, że komisja też powoli kończy swoje badanie" - zaznaczył szef MSWiA.
Miller powiedział, że zakończyła prace jedna z grup ekspertów pracujących nad zapisami czarnej skrzynki prezydenckiego samolotu. "Jedna z grup eksperckich już przekazała nam wyniki swojego badania, druga ciągle pracuje. Praca nie jest łatwa, bo zapis jest nie we wszystkich fragmentach łatwy do odszyfrowania" - mówił.
Jak podkreślił efekt tych prac "na pewno nie jest żadną rewolucyjną nowością". "Oczywiście uzupełnia niektóre wypowiedzi, ale nie tak, żeby wywracała nasze spojrzenie" - mówił.
Miller poinformował w późniejszej rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, że w czwartek około godz. 13 projekt raportu został przekazany w ręce tłumaczy. "Bezpośrednio po przetłumaczeniu nie całości, ale fragmentów (projektu raportu), przejmują ten materiał do analizy członkowie komisji, której przewodniczę" - zaznaczył.
"Jesteśmy przekonani, że uda nam się w ciągu najbliższych 10-15 dni wyrobić sobie wstępny pogląd na temat konieczności zgłoszenia ewentualnych uwag do tego projektu" - dodał szef MSWiA.
Miller poinformował też, że projekt raportu liczy 210 stron, dlatego - jego zdaniem - przeczytanie i przeanalizowanie treści dokumentu nie wymaga wniosku o przedłużenie czasu na sformułowanie ewentualnych zastrzeżeń do projektu raportu.
Szef MSWiA zapewnił, że eksperci - którzy pracują w kierowanej przez niego komisji - "nie wydadzą opinii, dopóki nie będą wiedzieli, że ta opinia będzie zgodna z "procedurami badania tego typu wypadków". "W związku z tym profesjonalizm tutaj na pewno nie ucierpi tylko dlatego, że nie mamy dostępu do informacji. "Gdyby tak było, będziemy nadal występować o uzupełnienie dokumentów, o które występowaliśmy, a nadal ich nie otrzymaliśmy" - zaznaczył.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.