Silny, porywisty wiatr daje się w niedzielę we znaki mieszkańcom Bielska-Białej. Pełne ręce roboty mają strażacy, którzy usuwają skutki wichury: połamane konary, czy naruszone pokrycia dachowe.
Oficer dyżurny bielskiej straży pożarnej poinformował, że połamane konary drzew upadły w Bielsku-Białej między innymi na dwa zaparkowane samochody. Silny podmuch wiatru oderwał od ziemi konstrukcję blaszanego garażu.
Do strażaków wciąż napływają kolejne zgłoszenia. "Mamy sygnał, że naderwała się jakaś folia na dachu oddanej niedawno do użytku w Bielsku-Białej hali wielofunkcyjnej pod górą Szyndzielnia. Są także kłopoty z jednym z masztów w dzielnicy Wapienica. Strażacy sprawdzają, co się stało" - powiedział oficer dyżurny bielskiej straży.
W okolicznych powiatach jest spokojniej. Jedynie na Śląsku Cieszyńskim wiatr wieje nieco mocniej. Tam strażacy usuwali połamane konary. Na Żywiecczyźnie i Ziemi Oświęcimskiej wiatr nie daje się we znaki.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.