Pandemia koronawirusa wzbudziła w Czechach wielką falę solidarności, porównywalną z czasami Aksamitnej Rewolucji. Negatywnie odbiła się jednak na psychice wielu ludzi. Dla chrześcijan jest to okazja do głoszenia Dobrej Nowiny. Niektórzy po wielu latach powrócili do kościoła – mówi kard. Dominik Duka w wywiadzie dla agencji CNA.
Podkreśla on, że na wiosnę Czesi pokazali, że jeśli tylko chcą, potrafią być narodem zgranym. Szyli maski, pomagali osobom starszym, organizowali duchową posługę w szpitalach. Z drugiej strony niektórzy doświadczyli poważnej bezsilności. Zakwestionowany został sens ich życia, świata i społeczeństwa. Jest to zagrożenie, ale i podatny grunt dla ewangelizacji. W czasie pandemii wzrosło ogólne zainteresowanie chrześcijaństwem, powrócono do modlitwy w rodzinach, niektórzy nawet po kilkudziesięciu latach ponownie zaczęli uczestniczyć w nabożeństwach. To napawa optymizmem – zaznacza praski arcybiskup.
Zauważa on, że zadaje to również kłam o Czechach jako najbardziej ateistycznym narodzie Europy. Jest prawdą, że z powodów historycznych cechuje ich wysoki stopień nieufności do wszystkich instytucji, nie tylko kościelnych. Poważne są też konsekwencje propagandowej ateizacji z czasów komunizmu. W Czechach nie ma jednak wrogości względem Boga – podkreśla tamtejszy prymas. Świadectwem tego jest choćby fakt, że w czasach, gdy na całym świecie niszczone są obiekty sakralne, w centrum Pragi ponownie wzniesiono kolumnę z figurą Maryi i zostało to dobrze przyjęte przez społeczeństwo.
W wywiadzie dla amerykańskiej agencji kard. Duka ustosunkował się również do faktu, że w październiku zablokowane zostało jego konto na Twitterze. Praski arcybiskup podkreślił, że wolność słowa jest jedną z podstaw demokracji, a cenzura nie skończyła się wraz z komunizmem. Dziś na co dzień doświadczamy autocenzury w postaci poprawności politycznej. Widać to w doborze ludzi do debaty publicznej, w omijaniu pewnych tematów, a także w medialnym linczowaniu czy ośmieszaniu niektórych osób oraz kwestii, na przykład chrześcijańskich. Zdaniem kard. Duki koncentracja medialnej władzy w rękach potentatów technologicznych jest dziś zagrożeniem. W konsekwencji bowiem przestaje się szukać prawdy. Prawda jest nam serwowana, według tego, co uznają za stosowne władze korporacji.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.