To, co my sami uznajemy za dolegliwość, komuś innemu wydaje się przywilejem i odwrotnie.
Mam tę możliwość, że ostatnie świąteczne dni mogłam spędzić bez włączonego komputera, oglądania wiadomości z Polski i ze świata, daleko od skrzynki mailowej, esemesów, terminów itp. Słowem: w odseparowaniu od tego, co wydaje się na co dzień tak istotne, ciekawe, absorbujące. Nie był to oczywiście jakiś detoks wygenerowany, by udowodnić własną siłę charakteru – a raczej konieczność chwili. Zresztą u każdego pewne rzeczy muszą w święta pójść w odstawkę, jeśli chce się je przeżyć (w miarę) dobrze. U mnie akurat te.
Wnioski? My chyba do końca nie doceniamy tej perspektywy, którą wymusza na nas owa konieczność chwili. Raczej jesteśmy skłonni do jakiegoś odruchowego narzekania na okoliczności czasu i miejsca, do niemal pielęgnowania narastającej frustracji.
Jednak to, co my sami uznajemy za dolegliwość, komuś innemu wydaje się przywilejem i odwrotnie. W ogóle nasze wyobrażenia o świecie, sądy jakoś ewoluują w czasie. Weźmy taki na przykład stosunek do rzeczy materialnych, to, co można określić prostotą życia czy życiem w prostocie. Owszem, były zapewne czasy, kiedy było można przeprowadzić się nawet z miasta do miasta z jednym plecakiem i dużą torbą, ale zazwyczaj jakoś obrastamy w rzeczy i jest to proces niekoniecznie zły. Niektórzy z racji zawodu czy upodobań mają na przykład coraz więcej książek. Inni – potrzebują dodatkowej szafy na dziecięce ubrania – te na inny niż bieżący sezon albo po prostu te leżakujące (znacie to: na jedno dziecko za małe, a na drugie jeszcze za duże). Nie wspomnę o kilku komórkach i osobistych komputerach; prezentach, które niekoniecznie nam pasują, ale mają wartość związaną z osobą ofiarodawcy; pochowanej na co dzień odświętnej zastawie, ekspresie, szafce po dziadku i… wielu innych. Normalne, że jakiś zdrowy rozsądek zachować w tym trzeba, sezonowe czystki się przydadzą, ale niekoniecznie przecież musimy bić się w piersi, czyż nie?
Słowem, prostota życia wcale nie jest taka prosta, albo też to, co uznalibyśmy za proste życie (np. niewielka liczba przedmiotów wokół), może okazać się nie do końca prawdziwe. I tu rządzi owa niedoceniana konieczność chwili. Nam pewne konkretne rzeczy w danym czasie mogą być potrzebne do dobrego życia, innym – nie. I jeśli już musimy niekiedy w te własne piersi się uderzyć, to może dlatego, że za szybko wyciągamy wnioski. Ocenianie ludzi po tym, ile wydali na święta w tym roku, może okazać się pochopne. Bo co, jeśli sami po prostu skąpimy wtedy, gdy moglibyśmy być hojni?
To trochę tak, jakby proponować młodym rodzicom, by byli bardziej wypoczęci. Śmiech na sali – czasem trzeba to po prostu przetrwać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.