Poseł PiS Paweł Poncyljusz ocenia, że kwestia jego przyszłości politycznej powinna wyjaśnić się do końca tygodnia. Jak podkreślił, trudno mu wyobrazić sobie siebie w PiS, w którym nie ma Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Elżbiety Jakubiak.
"Chciałbym być w PiS z Joanną Kluzik-Rostkowską i Elżbietą Jakubiak, jeśli tak się nie stanie, to widać, że coś z tym trzeba będzie zrobić" - powiedział Poncyljusz w środę w radiu RMF FM.
Dodał, że wolałby, aby władze PiS cofnęły decyzję o wykluczeniu z partii Kluzik-Rostkowskiej i Jakubiak. Na uwagę dziennikarza, że raczej jest to niemożliwe, przyznał że wtorkowy list prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego do działaczy partii dotyczący powodów usunięcia obu posłanek z partii, zmienił trochę sytuację.
W liście tym szef PiS napisał m.in. że "nie ulega wątpliwości, iż obie posłanki drastycznie złamały statut PiS, a także lojalność i solidarność z własnym ugrupowaniem atakowanym z wielu stron", ponadto obie posłanki stały się "narzędziami antypisowskiej akcji", a decyzje personalne Kluzik-Rostkowskiej jako szefowej jego sztabu z kampanii prezydenckiej, spowodowały "wyeksponowanie kilkorga osób". Przebieg kampanii wyborczej - zdaniem szefa PiS - zachęcił tę grupę "marginalną w PiS, ale przekonaną o swojej wyższości" do działań, których celem miałaby być zmiana władz i charakteru partii.
Według Poncyljusza widać, że Jarosław Kaczyński "brnie w tę decyzję" i uważa, że była ona jak najlepsza, choć - zdaniem polityka - oparta na fałszywych przesłankach. Przynajmniej - jak dodał - takie są te podane w liście.
Jego zdaniem usunięcie obu posłanek z PiS to błąd. "Ale też pokazuje, że całe zamieszanie wokół posłanek jest skierowane do wewnątrz partii a nie na zewnątrz. To znaczy, tak naprawdę nie ma znaczenia już nic poza tym, żeby utrzymać spójność partii i to jest takie dyscyplinowanie knutem i batem członków PiS, co nic nie daje. Nie ma dobrego pracownika, czy członka partii z niewolnika" - powiedział Poncyljusz.
Pytany był też, czy sam odejdzie z PiS, czy będzie czekał na decyzję władz partii. Stwierdził, że jeśli traci się najbliższych przyjaciół w PiS, a jak podkreślił, obie wyrzucone posłanki, to tak naprawdę jego "bratnie dusze", to jego patrzenie na PiS "bardzo się komplikuje".
Jak powiedział, na razie jednak podejmuje próbę przekonania władz partii, by obie posłanki zostały przywrócone do PiS. Przyznał jednak, że jego siła "jest o wiele mniejsza" niż Jarosława Kaczyńskiego. "Ale to zostawmy na chwilę jeszcze, myślę, że to się powinno wyjaśnić do końca tygodnia" - powiedział Poncyljusz.
Zaznaczył przy tym, że nie stawia ultimatum i "jest pokorny wobec władz" PiS. Pytany, czy widzi siebie w PiS, w którym nie ma Kluzik-Rostkowskiej i Jakubiak, Poncyljusz powiedział, że będzie mu bardzo trudno coś takiego sobie wyobrazić.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.