W środę po godz. 16 w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów rozpoczęło się spotkanie rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej z premierem Donaldem Tuskiem i ministrami jego rządu. Z prośbą o spotkanie do szefa rządu zwróciły się rodziny 37 ofiar.
Wcześniej w środę w Belwederze odbyło się spotkanie rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej z udziałem pierwszej damy Anny Komorowskiej. Pierwsza dama zaprosiła bliskich wszystkich 96 ofiar katastrofy. Prezydencki doradca Tomasz Nałęcz mówił, że środowe spotkanie jest w pewien sposób kontynuacją pielgrzymki do Smoleńska i Katynia z dnia 10 października, której patronowała żona prezydenta.
Zdaniem rodzin ofiar, spotkanie z premierem było konieczne w związku z istniejącymi wątpliwościami, z których najważniejsze dotyczą m.in. identyfikacji ciał i sekcji zwłok.
Pod listem do premiera podpisali się przedstawiciele rodzin m.in. Andrzeja Błasika, Franciszka Gągora, Grażyny Gęsickiej, Przemysława Gosiewskiego, Janusza Kochanowskiego, Janusza Kurtyki, Stefana Melaka, Tomasza Merty, Aleksandry Natalli-Świat, Arkadiusza Protasiuka, Krzysztofa Putry, Sławomira Skrzypka, Aleksandra Szczygły, Anny Walentynowicz i Zbigniewa Wassermanna.
Prosząc o rozmowę rodziny zaznaczyły w liście, że zależy im, by w spotkaniu uczestniczyli: minister zdrowia Ewa Kopacz, szef MSWiA Jerzy Miller, szef kancelarii premiera Tomasz Arabski i prokuratorzy: prokurator generalny Andrzej Seremet i naczelny prokurator wojskowy gen. Krzysztof Parulski.
Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział we wtorek PAP, że może potwierdzić, iż na spotkaniu pojawią się - oprócz premiera - ministrowie Kopacz, Arabski i Miller. "Jesteśmy otwarci na rozmowy i przekazanie wszelkich dostępnych informacji" - zapewnił rzecznik rządu.
Graś zaznaczył, że premier zaprosił na spotkanie wszystkie rodziny ofiar. Podkreślał, że szef rządu zaproponował środę, jako termin dogodny dla bliskich ofiar, którzy tego dnia i tak będą w Warszawie - ze względu na uroczystość odsłonięcia pomnika na Powązkach oraz spotkanie w Belwederze.
Beata Gosiewska, wdowa po pośle PiS Przemysławie Gosiewskim, powiedziała dziennikarzom wchodząc do kancelarii premiera, że nie spodziewa się wiele po spotkaniu z premierem.
"My, jako rodziny ofiar, powinniśmy podjąć próbę uzyskania merytorycznych informacji o katastrofie, które obiecał premier Tusk. Jak na razie premier słowa nie dotrzymał" - powiedziała Gosiewska.
Małgorzata Wassermann, córka tragicznie zmarłego w katastrofie posła PiS Zbigniewa Wassermanna, wyraziła nadzieję, że rodziny dowiedzą się od premiera, jak rzeczywiście wyglądał dzień 10 kwietnia. "Do kogo i o której przyszła informacja o katastrofie, kto podejmował decyzje, jakie były uzgodnienia" - powiedziała Wassermann.
Andrzej Melak, brat Stefana Melaka, powiedział, że chce od premiera informacji w sprawie komisji międzynarodowej do zbadania katastrofy. "Do chwili obecnej nie mamy odpowiedzi w tej sprawie" - zaznaczył.
"Chcemy wiedzieć, co zrobić z tym, że dowody śledztwa są celowo niszczone przez Rosjan, że nie ma tu żadnej interwencji ze strony Polski. Zamiast prowadzić rzetelnie śledztwo, obwinia się bezpodstawnie pilotów, generałów o spowodowanie katastrofy. Samolot był rosyjski, lotnisko rosyjskie, obsługa w rękach rosyjskich" - mówił Melak.
Mec. Rafał Rogalski, przedstawiciel części rodzin smoleńskich, powiedział dziennikarzom, że premier powinien odpowiedzieć na bardzo wiele pytań, zwłaszcza w kontekście wspólnego z Rosjanami prowadzenia śledztwa w sprawie katastrofy.
"Chcemy wyjaśnień, dlaczego wrak samolotu przez tak długi czas wciąż przebywa na terenie Federacji Rosyjskiej, nie jest zabezpieczony w sposób właściwy, a nawet doszło do niszczenia wraku" - zaznaczył.
Jak dodał, kolejne pytania do premiera to m.in. dlaczego po siedmiu miesiącach po katastrofie mamy w Polsce tylko 26 ekspertyz sądowo-lekarskich, a nie 96 (tyle było ofiar śmiertelnych katastrofy - PAP). "To wystarczający okres, aby wszystkie ekspertyzy i protokoły sekcji zwłok wpłynęły do polskiego śledztwa" - mówił Rogalski.
Paweł Deresz, wdowiec po tragicznie zmarłej w katastrofie smoleńskiej posłance SLD Jolancie Szymanek-Deresz, powiedział dziennikarzom przed spotkaniem u premiera, że oczekuje informacji o tym, co robi rząd, aby już nigdy nie doszło do takiej tragedii, jak katastrofa smoleńska.
Barbara Dolniak, wdowa po pośle PO Grzegorzu Dolniaku, powiedziała, że z tego, co jest jej wiadome, wiele rodzin chce pytać Donalda Tuska o śledztwo ws. katastrofy. "Sama nie śledzę tego postępowania, więc w tym zakresie na pewno nie będę miała pytań" - dodała.
Tomasz Chlebowski, krewny Katarzyny Piskorskiej z Federacji Rodzin Katyńskich mówił, że spodziewa się "wielu niemiłych pytań ze strony osób, które są bardzo niecierpliwe i chcą przyspieszyć proces, który musi trwać". "Bo jest to wielka katastrofa, bardzo skomplikowana, o wielu przyczynach" - dodał. Jak podkreślił, on jest "cierpliwy i pełen zaufania do odpowiednich władz, prokuratury, że będzie to zrobione jak najlepiej".
Również matka Bartosza Borowskiego z rodzin katyńskich mówiła, że na spotkaniu z premierem spodziewa się wielu pytań. "Czy uzyskamy odpowiedzi, powiemy państwu po spotkaniu" - dodała.
W środę rano na Powązkach Wojskowych w Warszawie odsłonięto pomnik upamiętniający ofiary katastrofy z 10 kwietnia. Uroczystość rozpoczęła się o godz. 8.41 - w chwili, w której siedem miesięcy temu rozbił się samolot.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.