Resort zdrowia przyznał, że program walki z niepłodnością nie wypalił i likwiduje jego dotychczasowe wsparcie - pisze czwartkowy "Dziennik Gazeta Prawna". To dobra decyzja. Program - reklamowany jako naprotechnologiczna alternatywa dla in vitro - niewiele miał wspólnego z naprotechnologią.
Pisaliśmy o tym już w 2016 r. Ówczesne obawy okazały się słuszne.
- Pieniądze z programu nie trafiły do ludzi, posiadających uprawnienia do posługiwania się marką naprotechnologii. Popłynęły do ośrodków klinicznych, często związanych z placówkami wykonującymi in vitro i to one miały zająć się naprotechnologią. Od początku było wiadomo, że nic z tego nie wyjdzie. Potencjał tego programu został całkowicie zaprzepaszczony - ocenia dr Przemysław Binkiewicz, zajmujący się naprotechnologią ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego w szpitalu w Pyskowicach.
Jego zdaniem, naprotechnologia w Polsce rozwija się. Polscy lekarze wykształceni przez naprotechnologiczny Instytut Świętego Papieża Pawła VI w Omaha leczą zachowawczo i wykonują zabiegi chirurgiczne według metod twórcy naprotechnologii prof. Thomasa Hilgersa. Poszli nawet dalej, korzystając w leczeniu niepłodności z nowych osiągnięć immunologii.
Więcej o naprotechnologii:
Wydział medyczny utworzono tu w 2022 roku; na kierunku lekarskim studiuje w sumie 180 osób.
Piotr Wielgomas podkreślił, że nie zależało mu "na żadnych spekulacjach".
We wtorkowe popołudnie ulicami Katowic przeszła demonstracja zorganizowana przez centrale związkowe.
Niektóre algorytmy sztucznej inteligencji wciąż żyją w przeszłości.
„Znów zostaliśmy pominięci, potraktowani niesprawiedliwie i dyskryminowani."
"Jeśli wojownik się nie poddał - my nie mieliśmy prawa się poddać."