Birmańska armia przejęła w poniedziałek nad ranem władzę w kraju. Aresztowano urzędującego prezydenta U Win Myinta i liderów Narodowej Ligi dla Demokracji (NLD), partii która wygrała listopadowe wybory parlamentarne. Wśród nich noblistkę Aung San Suu Kyi. Armia wyznaczyła tymczasowego prezydenta.
Krótko po godz. 8 rano czasu lokalnego (godz. 2.30 w Polsce) kontrolowana przez birmańską armię telewizja Myawaddy przekazała, że przejęcie władzy przez wojsko odbyło się na podstawie art. 417 konstytucji. Artykuł umożliwia przekazanie władzy armii w razie zagrożenia suwerenności kraju i zagrożeniu "jedności narodowej" - relacjonuje wydarzenia w Birmie portal Frontier Myanmar.
W telewizyjnym oświadczeniu birmańska armia poinformowała, że obowiązki prezydenta przejął emerytowany generał Myint Swe. Tymczasowy prezydent należy do popieranej przez wojsko partii Unia Solidarności i Rozwoju (USDP) i pełnił dotychczas obowiązki wiceprezydenta.
Portal Frontier Myanmar zwraca uwagę, że według art. 417 decyzję o zawieszeniu parlamentu i przekazaniu władzy wykonawczej armii podejmuje urzędujący prezydent po konsultacji z Narodową Radę Obrony i Bezpieczeństwa, w której zasiadają przedstawiciele rządu i armii.
Około godz. 3 nad ranem czasu lokalnego (godz. 21.30 w niedzielę w Polsce) urzędujący prezydent U Win Myint został aresztowany przez armię, razem z liderką Narodowej Ligi dla Demokracji (NLD) Aung San Suu Kyi. Ugrupowanie to w wyborach z 8 listopada 2020 roku zdobyło zdecydowaną większość miejsc w parlamencie, pozwalającą na stworzenie kolejnego rządu.
Związana z armią USDP uzyskała zaledwie 6,9 proc. miejsc w parlamencie. Armia, która według konstytucji ma gwarantowane 25 proc. mandatów poselskich, zarzuciła zwycięskiej partii oszustwa wyborcze. Wojskowi twierdzą, że posiadają dowody na 8,6 mln fałszerstw wyborczych.
Komisja wyborcza w czwartek w obszernym oświadczeniu opublikowanym na Facebooku stanowczo odrzuciła te oskarżenia. Komisja rozpatrzyła 267 skarg wyborczych - błędy na listach wyborczych najczęściej dotyczyły zdublowanych nazwisk.
Frontier Myanmar podaje, że jeszcze w niedzielę wieczorem trwały negocjacje między armią i rządzącą NLD. Wojsko żądało wszczęcia śledztwa i przesunięcia inauguracji nowego parlamentu, który według dziennika "Myanmar Times" miał rozpocząć obrady we wtorek.
"Myanmar Times" podał, że dostęp do internetu, kanałów telewizyjnych i telefonii komórkowej w Birmie został odcięty. Monitorujący ruch w internecie serwis NetBlocks przekazał, że dostęp do internetu w tym kraju został ograniczony o 50 proc. w stosunku do normalnego poziomu.
Według rzecznika NLD wojsko aresztowało także innych liderów tego ugrupowania.
W opublikowanym na facebookowym profilu Aung San Suu Kyi oświadczeniu NLD wezwano mieszkańców Birmy do sprzeciwu wobec wojskowego zamachu stanu, który "ma na celu przywrócenie w kraju dyktatury". Nie wiadomo kto dokładnie jest autorem oświadczenia - podkreśla agencja Associated Press.
"Chciałbym zaapelować do naszych ludzi, aby nie odpowiadali (na wydarzenia - PAP) gwałtownie i działali w zgodzie z prawem" - powiedział agencji Reutera rzecznik NLD, Myo Nyunt.
Sekretarz stanu USA Antony Blinken wezwał birmańską armię do uwolnienia wszystkich zatrzymanych i uszanowania woli Birmańczyków i wyników listopadowych wyborów.
Działania birmańskiego wojska stanowczo potępił sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. Zaniepokojenie sytuacją w Birmie wyraziły także rządy m.in. Indii, Australii i Japonii.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.