Generał Wojciech Jaruzelski potwierdził, że chce przyjść na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego - poinformował w środę szef BBN Stanisław Koziej. Prezydent powinien zasięgać wszelkich opinii, aby wyrobić sobie własne zdanie - dodał.
Głównym tematem środowego posiedzenia RBN ma być grudniowa wizyta w Polsce prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa i stosunki z Rosją. Prezydent Bronisław Komorowski zaprosił na to spotkanie wszystkich byłych prezydentów i premierów. Rada zbierze się o godz. 14 w Pałacu Prezydenckim.
We wtorek Biuro Bezpieczeństwa Narodowego informowało, że swój udział w posiedzeniu rady potwierdzili Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa oraz Jan Krzysztof Bielecki, Włodzimierz Cimoszewicz, Kazimierz Marcinkiewicz, Leszek Miller i Józef Oleksy. W posiedzeniu weźmie też udział b. minister spraw zagranicznych, członek grupy ekspertów NATO, która przygotowywała rekomendacje w sprawie koncepcji strategicznej Sojuszu, Adam D. Rotfeld.
W środę w TVN24 gen. Koziej potwierdził, że zaproszenie odebrał także b. prezydent Wojciech Jaruzelski. Wiadomo też, że w radzie nie będzie uczestniczyć b. premier, lider PiS Jarosław Kaczyński.
Według Kozieja, fakt, że Jaruzelski był prezydentem i to, że jest obecnie sądzony w sprawie wprowadzenia stanu wojennego, "to dwie różne sprawy". "Jeśli przyjęło się kryterium, że zaprasza się wszystkich byłych prezydentów, to trzeba być konsekwentnym. Nie można stosować różnych miar, bo to by było politykierstwo, a nie polityka" - dodał.
Koziej podkreślił, że Wojciech Jaruzelski jako uczestnik posiedzenia RBN nie będzie podejmował żadnych decyzji, lecz będzie "jednym z 18 głosów", jakich prezydent wysłucha, by wyrobić sobie własne zdanie. "Im bardziej te głosy są zróżnicowane i bardziej naświetlają jakiś problem, tym lepiej" - dodał.
Sławomir Nowak, minister w Kancelarii Prezydenta, powiedział w środę w Radiu ZET, że "mało kto ma taką wiedzę na temat Rosji", jak generał Jaruzelski. "(...) Jest dosyć poważnym ekspertem, nie można nikogo deprecjonować" - dodał. "Dzisiaj trzeba szukać różnego rodzaju opinii i starać się sięgać do wiedzy i mądrości różnych osób, niezależnie od tego, czy się z nimi zgadzamy" - podkreślił Nowak.
Jak mówił później w Polsat News, prezydent zaprosił Jaruzelskiego na posiedzenie RBN "tak jak wszystkich byłych prezydentów, byłych premierów". "Intencją prezydenta jest, by RBN była takim miejscem, gdzie nad takim bieżącym sporem politycznym jesteśmy w stanie rozmawiać o sprawach, które są dla Polaków naprawdę ważne. A relacje z Rosją są ważne" - zaznaczył.
Na pytanie dziennikarki, czy Jaruzelski był takim prezydentem, jak każdy inny, Nowak odpowiedział: "Nie, oczywiście, że nie".
Na uwagę, że Jaruzelski został wybrany przez Zgromadzenie Narodowe, a nie z woli narodu, powiedział: "To prawda. Dlatego się trochę inaczej plasuje niż pozostali prezydenci, wybierani jednak w wyborach powszechnych. Poza tym (...) trzeba pamiętać o jego ocenie przeszłości, jego działalności z przeszłości, kiedy wprowadzał stan wojenny. My nie możemy o tym wszystkim zapominać (...)" - mówił Nowak.
Według ministra, Komorowski to człowiek, który "naprawdę ma prawo pewne rzeczy pamiętać". "Ale też myślę, że wielkość w gruncie rzeczy polega też na tym, że jako człowiek, który był wsadzany do więzienia przez ludzi gen. Jaruzelskiego, dziś może się wznieść ponad te uprzedzenia z przeszłości" - dodał.
"Jeżeli sąd ukarze Jaruzelskiego, to wtedy będzie to inna trochę sytuacja, natomiast dziś status jego jest taki, że jest jednak ekspertem, jest byłym prezydentem, jest generałem Wojska Polskiego. Nie można tak do końca się na to zamykać" - tłumaczył Nowak.
Minister pytany był także, czego Polska spodziewa się po wizycie prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, do której dojdzie 6 grudnia. "Po pierwsze, dobrze, że do tej wizyty dochodzi. To jest taki widoczny znak pewnej przemiany. Stąd też RBN, stąd też słuchanie różnych środowisk" - odpowiedział.
Na pytanie, czy podczas wizyty Miedwiediewa w Polsce Komorowski poruszy kwestie powrotu do Polski wraku Tu-154M, który 10 kwietnia rozbił się pod Smoleńskiem, powiedział: "Powrót wraku, nie sądzę, by był jakimś pierwszoplanowym problemem". Jak dodał, "pierwszoplanowym problemem jest nieudostępnianie nam niektórych materiałów, kwestie raportu MAK-u, do którego prawdopodobnie będziemy mieli całe mnóstwo zastrzeżeń".
Pytany, czy prezydent Rosji przywiezie do Polski kolejne dokumenty katyńskie, odpowiedział, że trzeba pytać tych, którzy przygotowują tę wizytę. "Natomiast myślę, że do samego końca nie będziemy wiedzieli, czy prezydent Miedwiediew przyjedzie z czymś. Też nie formułowałbym tego rodzaju oczekiwań. Ważne jest, że ta wizyta dochodzi do skutku".
Na środowym posiedzeniu RBN zajmie się sprawą relacji polsko-rosyjskich w kontekście planowanej na 6 grudnia wizyty w Warszawie Miedwiediewa. Początek grudnia obfituje w liczne ważne wizyty zagraniczne w Polsce, a także polskich polityków za granicą. 7 grudnia Komorowski będzie gościł prezydenta Niemiec Christiana Wulffa, a następnego dnia spotka się w Waszyngtonie z prezydentem Stanów Zjednoczonych Barackiem Obamą. Z kolei premier Donald Tusk - oprócz rozmowy z Miedwiediewem w Warszawie - ma zaplanowaną tego dnia wizytę w Berlinie i spotkanie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej zapowiedział, że podczas posiedzenia RBN zostanie opracowana polska strategia stosunków z Rosją. "Tematem spotkania RBN będą szeroko rozumiane stosunki polsko-rosyjskie, Rada jest pomyślana, jako sposób wypracowania stanowiska na zbliżające się spotkanie prezydenta RP z prezydentem Rosji" - powiedział Koziej we wtorek.
Miedwiediew uczestniczył w kwietniu w pogrzebie Lecha Kaczyńskiego w Krakowie. Do spotkania Miedwiediewa z Komorowskim doszło także w maju tego roku w Moskwie - na obchodach 65. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Miedwiediew przekazał wówczas Komorowskiemu 67 tomów akt śledztwa, które w latach 1990-2004 w sprawie zbrodni katyńskiej prowadziła Główna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej.
Polski prezydent w związku z grudniową wizytą rosyjskiego prezydenta deklarował, że liczy na "jasną perspektywę pojednania polsko-rosyjskiego". Oceniał też, że pojednanie z Rosją to "trudny marsz", a nie "bieg sprinterski". "To będzie trudna praca, prawdopodobnie rozkładana na wiele etapów" - mówił prezydent.
Zapowiadał, że z Miedwiediewem będzie też rozmawiał o wspólnym, trwałym upamiętnieniu przy smoleńskim lotnisku kwietniowej katastrofy.
RBN jest konstytucyjnym organem doradczym prezydenta w zakresie wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa państwa. W jej skład wchodzą obecnie: marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej, szef MSZ Radosław Sikorski, szef MON Bogdan Klich, szef MSWiA Jerzy Miller oraz szefowie partii parlamentarnych: PO - premier Donald Tusk, PSL - Waldemar Pawlak (wicepremier i minister gospodarki) i SLD - Grzegorz Napieralski.
Powołany do składu Rady lider PiS Jarosław Kaczyński na początku listopada zrezygnował z członkostwa w RBN, uzasadniając swoją decyzję negatywną oceną m.in. sposobu negocjowania przez rząd umowy gazowej z Rosją oraz podejścia rządu i prezydenta do zmian Traktatu Lizbońskiego.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...