„Dyplomacja Stanów Zjednoczonych nie wierzyła w możliwość, aby następcą Jana Pawła II mógł być kard. Joseph Ratzinger” - twierdzi po zapoznaniu się z niektórymi tajnymi dokumentami rządu USA ujawnionymi wczoraj przez portal Wikileaks włoski watykanista, Andrea Tornielli.
Okazuje się, że amerykański Departament Stanu, opierając się na opiniach niektórych dziennikarzy, zwłaszcza z USA, był przekonany, że papieżem zostanie któryś z kardynałów latynoamerykańskich. Niektórzy z amerykańskich watykanistów nie zaliczali kard. Ratzingera do dwudziestki pierwszych „papabile” i uważali, że jego kandydatura odpadnie po pierwszym dniu.
Tornielli zauważa, że próba odgadnięcia rezultatu konklawe jest przedsięwzięciem dość trudnym. Spoglądając jednak na pracę dyplomatów amerykańskich, ograniczających się jedynie do znajomości doniesień prasowych cytuje słowa kard. Domenico Tardiniego, ścisłego współpracownika Piusa XII i sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej w latach 1958-1961, za pontyfikatu Jana XXIII. Gdy jeden z jego interlokutorów stwierdził, iż dyplomacja watykańska jest najlepszą na świecie, miał ironicznie odpowiedzieć: „Jeżeli nasza jest najlepsza, to wyobraźmy sobie jak funkcjonują inne”.
Między innymi w okolicach Mount Everestu. Ale nie na jego zboczach.
Źródłem problemów najczęściej jest zerwanie kontaktów z rodziną oraz brak pomocy państwa.
Należy też wyjść ze strefy komfortu i przyjąć Ducha Świętego - apeluje papież.