Są jeszcze wolne miejsca w noclegowniach i domach dla bezdomnych prowadzonych przez Caritas diecezji sosnowieckiej. Instytucja ta ma przygotowanych 220 miejsc dla mężczyzn i 12 dla kobiet.
Dodatkowo 1 grudnia otworzy w Olkuszu jadłodajnię dla ubogich, gdzie jednorazowo będzie można wydać 120 posiłków.
W Sosnowcu bezdomni trafiają do noclegowni Caritas przy ul. Kaliskiej 25 albo do Ośrodka Opiekuńczego dla Bezdomnych przy ul. Piotrkowskiej 19. Noclegownia Caritas może przyjąć 60 osób. W Będzinie Dom dla Bezdomnych Caritas w Łagiszy może zapewnić schronienie dla ponad 40 potrzebujących. W dąbrowskiej noclegowni do dyspozycji potrzebujących jest 40 miejsc, w tym 30 dla mężczyzn i 12 dla kobiet. Budynek mieści się w dzielnicy Ząbkowice przy ul. Łącznej. Współpraca miasta z Caritas gwarantuje także działalność domu dla bezdomnych mężczyzn w Ząbkowicach, przy alei Zwycięstwa 6. Tam do ich dyspozycji jest 50 miejsc. Mają pokoje dwu i trzyosobowe. Są też trzy posiłki dziennie. - Dobrze, że jest takie miejsce, gdzie możemy przetrwać zimę - mówi jeden z przebywających w noclegowni mężczyzn.
Nowym ośrodkiem prowadzonym przez Caritas będzie jadłodajnia dla najbiedniejszych w Olkuszu. Zakres wszystkich, prowadzonych od pięciu lat prac adaptacyjnych był znaczny. W ramach remontu dobudowano nowe skrzydło budynku, wykonano nowy dach, wstawiono nowe okna i drzwi oraz otynkowano budynek wewnątrz. Samo wyposażenie kuchni kosztowało przeszło 120 tys. zł. - Stacja powstaje na terenie byłej łaźni miejskiej przy ul. Żuradzkiej – wyjaśnia ks. Stefan Wyporski, dyrektor Caritas w Sosnowcu. Jednorazowo w jadłodajni będzie można wydać codziennie około 120 posiłków dla najbiedniejszych mieszkańców Olkusza i okolic. 1 grudnia bp Grzegorz Kaszak poświęci wyremontowany budynek, by już dzień później mógł przyjąć pierwsze osoby, których nie stać na przygotowanie sobie ciepłego posiłku.
Incydent wpisuje się w rosnące napięcia dyplomatyczne między krajami.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.