"Może dojść do osłabienia amerykańskiej dyplomacji i spadku prestiżu USA" - tak szef MSZ Radosław Sikorski komentuje dla "Gazety Wyborczej" wyciek 250 tys. poufnych raportów i analiz ambasad amerykańskich do portalu Wikileaks.
Źródłem przecieku jest starszy szeregowiec Bradley Manning, 22-letni analityk z bazy USA pod Bagdadem. Raporty kopiował na dyski z nalepkami "Lady Gaga" zupełnie bezkarnie, bo armia USA w Iraku - po narzekaniach wojskowych - złagodziła rygory dostępu do danych. Dziwne, że do przecieku doszło dopiero teraz, skoro dostęp do poufnych raportów z całego świata miało ponad 3 mln amerykańskich urzędników i wojskowych - zaznacza gazeta.
Wciąż nie znamy treści 970 raportów z ambasady USA w Warszawie, ale min. Sikorski uważa, że nie będzie tam nic, co by Polsce zaszkodziło. "A że znajdziemy smaczki czy złośliwości, to trudno. W naszych depeszach też takie są" - mówi "GW".
Sytuacja bezpieczeństwa na Haiti systematycznie pogarsza się od kilku lat.
W tym roku przypada 1700. rocznica pierwszego soboru ekumenicznego w Nicei.
Scholz skrytykował propozycję zwiększenia wydatków na obronność do 3,5 proc. PKB.