Mężczyzna, który w marcu na Jasnej Górze zaatakował strażnika klasztoru za zwrócenie mu uwagi, że nie ma maseczki, zgłosił się na policję po publikacji jego wizerunku w mediach – poinformowała w środę częstochowska komenda. To 51-letni mieszkaniec Gliwic.
"Dzięki wzorowej współpracy z mediami wizerunek sprawcy został rozpowszechniony, co przyniosło wymierny efekt. W dniu dzisiejszym 51-letni mieszkaniec Gliwic sam zgłosił się do jednostki policji" - poinformowała w środę rzeczniczka częstochowskiej komendy podkomisarz Sabina Chyra-Giereś.
Jak sprecyzowała w rozmowie z PAP, mężczyzna zgłosił się do jednostki policji w Gliwicach w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. Informację na temat stawianego mu zarzutu policja ma przekazać później. "Dziękujemy za pomoc i prosimy o usunięcie ze swoich zasobów wizerunku osoby podejrzanej" - dodała Chyra-Giereś.
Sprawcy naruszenia nietykalności cielesnej pracownika Straży Jasnogórskiej poszukiwali policjanci z częstochowskiego komisariatu I. W poniedziałek policja opublikowała film i zdjęcia, na którym zarejestrowano zajście z 19 marca, prosząc o pomoc w identyfikacji napastnika.
Widać na nich, jak pracownicy Straży Jasnogórskiej proszą o opuszczenie Kaplicy Matki Bożej mężczyznę, który nie ma założonej maseczki. Ten wychodzi z ławki, klęka, wykonuje znak krzyża i opuszcza świątynię w asyście strażników. Na nagraniu z innej kamery, zainstalowanej na zewnątrz Kaplicy, widać jak mężczyzna rzuca się na strażnika, zaatakowany pada na ziemię.
Jak opisywała policja, gdy pracownik Straży Jasnogórskiej zwrócił mężczyźnie uwagę i poprosił, by opuścił miejsce kultu religijnego, ten kilkukrotnie uderzył go pięścią w twarz, a następnie, szarpiąc za odzież, przewrócił na ziemię.
Co najmniej 13 osób zginęło, a 73 zostały ranne w wyniku działań policji wobec demontrantów.
Główny cel reżimu jest jasny: ograniczyć wszelkie formy swobody wypowiedzi.
Spędzili oni na stacji kosmicznej Tiangong (Niebiański Pałac) 192 dni.
Dom dla chrześcijan, ale życie w nim codzienne staje się trudniejsze i niepewne.
Papież Franciszek mówił wcześniej, że oboje kandydaci są przeciwko życiu.
"Brawo, feldmarszałku" - napisała caryca Katarzyna II w liście gratulacyjnym.