Informacje o podłożonych bombach dotarły też do NIK i KRS.
Informacja o bombie, która miała zostać podłożona w gmachu Sądu Najwyższego, dotarła do tej instytucji drogą elektroniczną. Pierwsza Prezes SN zarządziła ewakuację budynku.
Podobna sytuacja miała miejsce w KRS i w siedzibie NIK, o czym poinformowały tamtejsze służby prasowe:
"Dziś w godzinach porannych, za pośrednictwem poczty elektronicznej poinformowano o podłożeniu ładunku wybuchowego w siedzibie Najwyższej Izby Kontroli oraz części delegatur na terenie kraju. Wobec powyższego przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli poinformowali odpowiednie służby oraz zarządzili ewakuację siedziby NIK oraz zagrożonych delegatur (Olsztyn, Białystok, Kielce, Poznań, Wrocław, Rzeszów, Warszawa, Łódź)" - głosi komunikat NIK.
We wtorek sąd miał pochylić się nad kilkoma kwestiami dotyczącymi frankowiczów. Chodziło m.in. o decyzję, co się dzieje z kredytem, gdy sąd stwierdzi, że w umowie zawarto klauzule niedozwolone, czy też o kwestię pozywania klientów z tytułu nieuprawnionego wzbogacenia się. Alarm bombowy może spowodować kolejne już przesunięcie terminu rozstrzygnięć ws. frankowiczów. Już wcześniej data orzeczenia była przekładana.
Aktualizacja: Ok. godz. 12.30 służby zakończyły czynności sprawdzające w gmachu Sądu Najwyższego. Natomiast od godz. 13 rozpoczęło się posiedzenie Izby Cywilnej SN w sprawie kredytów we frankach.
Incydent wpisuje się w rosnące napięcia dyplomatyczne między krajami.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?